Martyna Słodowicz z Węglewic w środę w Szpitalu Powiatowym w Brzezinach przeszła zabieg związany z ograniczaniem skutków achalazji przełyku. Dzięki wielu ludziom dobrego serca udało się zabrać ponad 35 tys. zł.
Pierwszy posiłek będzie dla mnie czymś, jakbym się uczyła tego na nowo – mówiła ze łzami w oczach w połowie maja 22-letnia Martyna Słodowicz z Węglewic w gminie Galewice.
Problemy zaczęły się około 4 lata temu. Przez wiele miesięcy lekarze nie mogli wpaść na co tak naprawdę cierpi mieszkanka Węglewic. - Zaczęło się od tego momentu, jak mama pojechała z bratem na operację. Pojawiły się u mnie wymioty. Tata myślał, że to jakaś jelitówka. Dawał mi tabletki i krople. Nie przechodziło. Później nauczyłam się z tą chorobą żyć. Jadłam, dużo popijałam. Raz to przeszło, raz nie. Nic więcej nie pomagało.
Nadzieję Martynie dał lekarz z łódzkich Brzezin. Zabieg wyceniono na około 9,5 tys. zł. Szacowany koszt wszystkich potrzeb to około 20 tys. zł. Udało się zebrać więcej, za to wszystko zostanie przeznaczone na rehabilitację i dalsze leczenie.
- Powiedziano mi, że będę mogła jeść, ale nigdy już do końca życia nie będę zdrowa i oczywiście nie będę mogła jeść niektórych rzeczy. Będę musiała też bardzo dużo popijać - zaznaczyła Martyna.
Jak przekazała na Martyna, za kilka dni ma otrzymać pierwszy posiłek. Do tej pory jej organizm jest odżywiany dzięki sondzie i diecie przemysłowej.