Wyprawa do bobrowej krainy

MOLUCH
2022-09-25 19:24
Wyprawa do bobrowej krainy

Do tego miejsca w gminie Galewice najlepiej wybrać się rowerem. Najodpowiedniejszą porą będzie ciepłe, słoneczne, letnie popołudnie. Wyruszamy do Molucha; wsi, a właściwie miejsca po wiosce już prawie nie istniejącej. Do Molucha można dojechać z kilku kierunków. Prowadzi tam wiele dróg; z Galewic, Ostrówka, Rybki, Ostrycharzy, a nawet z Lututowa. Jadąc z każdej z tych stron zawsze towarzyszy nam las. Skąd tyle dróg i leśnych ścieżek skupiających się na koniec w miejscu, w którym dziś praktycznie nic nie ma? Co przyciągało tu ludzi ze wszystkich stron, skoro nawet dojechać tu można przeróżnymi szlakami? Miejsce to ma swą własną historię, liczącą sobie już kilka wieków. Centralnym punktem Molucha był młyn istniejący tam od niepamiętnych czasów. Jedno z najważniejszych źródeł informacji o dziejach małych miejscowości, jakim jest wydany w latach osiemdziesiątych XIX wieku „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” podaje, że Moluch to osada młyńska nad Strugą Węglewską, którą stanowił młyn wodny i dom zamieszkały przez 13 osób. Przytaczając te statystyczne informacje autorzy słownika opierali się na danych z przeprowadzonego w 1827 roku w ówczesnym Królestwie Polskim spisu ludności i budynków. Z czasem w pobliżu młyna powstało kilka gospodarstw, składających się na ową niewielką wioskę. W młynie, po którym do dziś pozostały jedynie nikłe ślady, przez kilka pokoleń gospodarowała rodzina Głowinkowskich. Łatwo można się tam zgubić, nie znając terenu. Leśne drogi i ścieżki krzyżują się lub nagle urywają. Dookoła mnóstwo głosów i śladów zwierząt. Im bliżej celu, tym las i zarośla bardziej gęstnieją, przeradzając się, bliżej płynącej tam rzeki, w nasz typowy „nadprośniański” busz. Przez tą zieloną dżunglę płynie rzeka; Węglewska Struga. Ta rzeka, w zasadzie wąska i płytka, wydawało by się iż łatwo dostępna, w Moluchu w większości miejsc nie pozwala do siebie podejść. W środku lata zieleń w jej dolinie wybujała od wilgoci sprawia, że wprost nie sposób się przez nią przebić. Potrafią to robić jedynie bobry, które na dobre opanowały miejsce po dawnym młynie i wiosce. Na ich ślady można natknąć się na każdym kroku. Tamy misternie splecione z gałęzi i błota, powalone drzewa, ślady łap na piasku czynią z tego miejsca prawdziwą bobrową krainę! O kilkadziesiąt metrów od miejsca, gdzie niegdyś znajdował się wodny młyn stoi stary, opuszczony dom. Z dawniej pełnej życia ludzkiej siedziby pozostały jedynie ściany i dach. Bez okien, drzwi i podłogi, zerwanej przez nie wiadomo kogo. Strażnikiem tego miejsca wydaje się być jedynie wyrwany z ram i porzucony w jednym z pomieszczeń dziewiętnastowieczny oleodruk z wizerunkiem Jezusa Chrystusa. Mimo to, Moluch nie sprawia wrażenia miejsca opuszczonego i przygnębiającego. Ma swoją ciepłą, pełną żywych kolorów, niesamowicie energetyczną aurę, odczuwalną przez każdego, kto lubi odkrywać urokliwe miejsca w okolicach Wieruszowa.

Grzegorz Szymański

Autor:
Grzegorz Szymański

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę