Wiejski cieśla i jego budowle

Gąszcze
2021-04-22 09:59

Jeszcze nie tak dawno żyli wśród nas ludzie po których pozostała nie tylko pamięć, ale także materialne dzieła ich pracy czy pasji. Jedną z takich osób był Józef Gonera. Był zwykłym, wiejskim cieślą. Rzemieślnikiem, jakich wielu. Był jednak jednym z tych niezwykłych, obdarzonych samorodnym talentem, estetycznym zmysłem i wrażliwością. Na świat przyszedł w 1908 roku w Gąszczach. Do szkoły, zwanej wówczas powszechną, uczęszczał w pobliskich Konatach.

Od wczesnego dzieciństwa posiadał wyjątkowy talent do stolarstwa i obróbki drewna. Nie miał jednak nic z Antka, którego losy tak barwnie opisał Bolesław Prus w znanej noweli pod takim samym tytułem. Józef, będąc małym chłopcem, nie strugał zabawek, nie rzeźbił świątków czy drewnianych ptaszków, choć rzeźba w drewnie nie była mu obca. Józef miał dar ciesielstwa. Posiadał tą „bożą iskrę”, która obdarza niektórych samorodnym talentem. Możliwe, że pewien wpływ mieli tu dwaj najstarsi bracia jego matki, którzy w drugiej połowie XIX wieku byli znanymi w szerokiej okolicy budowniczymi wodnych młynów i wiatraków. Pod koniec lat dwudziestych minionego wieku, Józef, wówczas nawet nie dwudziestoletni, zaczął budować domy. Nigdy nie robił żadnych rysunków ani szkiców. Nie dokonywał skomplikowanych obliczeń i pomiarów. Pytany, skąd wie, jak będzie wyglądał zbudowany przez niego dom, odpowiadał, że widzi go w wyobraźni. Pozostaje tylko przyciąć odpowiednio belki i poskładać je w całość. Domy budowane przez Józefa w latach dwudziestych i trzydziestych minionego wieku są dość charakterystyczne i jeszcze kilka z nich zachowało się do dziś w naszej okolicy. Taki dom składał się z dwóch izb: kuchni i pokoju. Do kuchni wchodziło się z dobudowanego z desek niewielkiego ganku. Dom posiadał, w zależności od potrzeb zamawiającego, trzy lub cztery okna. Miał drewnianą podłogę i zależnie od zasobności inwestora, pokryty był słomą lub dachówką. W czasach przedwojennych Józef budował domy, jakbyśmy to dziś nazwali, „pod klucz”. Wznosił ściany, dach, komin. Wykonywał i zakładał podłogi oraz całą stolarkę drzwiową i okienną. Charakterystyczne dla jego stolarskiego kunsztu były okna, które, nie wiadomo dlaczego, nazywał „weneckimi”; podwójne, składające się z wielu precyzyjnie dopasowanych elementów. Oprócz budynków mieszkalnych wznosił także stodoły i inne budynki gospodarcze. Zdarzały się także zamówienia specjalne. Do takich należało wykonanie bryczki czy obrotowej sceny dla amatorskiego teatru. Stawiając budynki, Józef przy obróbce drewna prawie wcale nie używał piły. Wszystkie belki obrabiał specjalnym ciesielskim toporem. Ten naturalny sposób obróbki drewna zapewniał budynkom trwałość przez wiele lat. W czasie wojny i niemieckiej okupacji Józef wraz z całą swą rodziną został przez Niemców wywieziony na roboty przymusowe do okupowanej Francji. Do Polski powrócił w 1946 roku. Dom i gospodarstwo zastał rozgrabione i zrujnowane. Sytuacja w Polsce też diametralnie różniła się od tej przed wysiedleniem. Po powrocie z wygnania do rodzinnych Gąszczy Józefowi nie brakowało pracy. Sąsiednie wsie, takie jak Biadaszki czy Ostrówek, zostały w pierwszych dniach wojny prawie doszczętnie spalone przez wkraczające do Polski wojska niemieckie. Józef budował od podstaw dom po domu, zagrodę po zagrodzie. W sumie wzniesionych przez niego budynków powstało w naszej okolicy kilkadziesiąt, jeśli nie więcej. W czasach powojennej odbudowy powstawały już domy według nowego pomysłu Józefa. Były to obszerne, czteroizbowe budynki wzniesione na planie mocno zbliżonym do kwadratu. Charakteryzowały je znane już „weneckie” okna oraz ozdobne i szykowne wykończenie szczytów. Z czasem drewno coraz częściej zaczęła zastępować cegła lub żużlowy kamień. Józef nadal jednak zajmował się stolarką. Zmarł w1983 roku. Pozostała po nim pamięć oraz wiele domów w całej okolicy. Część z nich, naturalną koleją rzeczy, jest już dziś opuszczona, lecz niektóre do dziś służą z powodzeniem ich mieszkańcom.

Grzegorz Szymański

 

 

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę