To ona stoi za sukcesem Balkonowej Armii

Rozmowa z Martą Stojanową
2021-12-14 14:37

Balkonowa Armia dzielnie walczy o życie małego Franka Strózika z gminy Czastary w powiecie wieruszowskim. Dzięki pomocy grupy, zbiórka nabrała jeszcze większego rozgłosu oraz rozpędu. Kto stoi za sukcesem rzeszy pomagających? To Marta Stojanowa, która obecnie mieszka w Wielkiej Brytanii a pochodzi z Wielunia. Do tej pory Balkonowa Armia pomogła 137 osobom w potrzebie!

Dlaczego Balkonowa Armia? Skąd taka nazwa?

Wszystko zaczęło się zupełnie przypadkiem - na moim Instagramie. Od kilku lat prowadzę tam konto @hello.zos. Kiedyś powiedziałam, że Instagram jest dla mnie jak wyjście na balkon, na plotki do sąsiadek. Stąd słowo balkon. Jeśli natomiast chodzi o ARMIĘ , to jakieś 3 lata temu rzuciła mi się w oczy jedna ze składek na siepomaga.pl. Wtedy jeszcze nikt nie zbierał pieniędzy na social mediach, a strona siepomaga nie miała nawet opcji zakładania własnych skarbonek. W racji, że miałam wówczas dość dużą, zaangażowaną społeczność – postanowiłam spytać moich obserwatorów, czy chcieliby razem ze mną wspierać raz w tygodniu jakąś zbiórkę. Szybko obliczyłam, że jeżeli każdy obserwator wpłaciłby 5 pln – to moglibyśmy przekazać potrzebującemu nawet 60 tys. zł. I tak powstała BALKONOWA ARMIA, która – zgodnie z planem – co piątek wspierała kolejnego potrzebującego.

Skąd w ogóle chęć do pomagania i namawiania innych do wpłacania datków?

Chęć pomagania - to chyba kwestia charakteru i wrodzonej empatii. Natomiast namawianie innych do pomagania – chyba wynika z przedsiębiorczości. Po kilku latach działania w social media wiem, jak wielkich rzeczy można dokonywać dzięki zasięgom. Do jak wielu osób można docierać, jak ogromny wpływ ma się na innych. Chciałam wykorzystać moje zasięgi w DOBRYM celu.. i chyba mi się udało!

Kiedy to tak wszystko „wystrzeliło”, że Pani akcje stały się popularne wśród internautów?

Armia rosła stopniowo. Początkowo ludzie nie wierzyli, że to projekt długoterminowy. Każdy myślał, ze po miesiącu, dwóch wszystko się rozejdzie. Ja natomiast wiedziałam, że muszę udowodnić wszystkim, że możemy dokonywać CUDÓW, ze „w kupie siła” i że naprawdę „razem możemy więcej”. Dlatego starałam się konsekwentnie dawać dobry przykład.

Prowadzenie takiej zbiórki, to praca na pełen etat. Nie wystarczy wrzucić linka i zapomnieć. Zbiórka to 24h dziennie z nosem w telefonie. Dom nie istnieje, praca nie istnieje, jest tylko odświeżanie zbiórki, motywowanie ludzi, wymyślanie konkursów, wstawianie linków, gifów, muzyki, to wszystko jest okrutnie ważne, ale również okrutnie czasochłonne. Ja jednak – nawet w najtrudniejszych momentach – wiedziałam, że nie mogę się poddać. Czasem, nawet gdy przez kilka tygodni nie miałam czasu na żądną zbiórkę, to potem wracałam i z podwójną siłą walczyliśmy aż do ‘zielonego paska’! Mój upór i konsekwencja chyba udzieliły się wpłacającym i dzięki temu do Armii dołączało coraz więcej osób, a co za tym idzie – udawało nam się zbierać coraz to większe kwoty!

Zielone paski robiły na wszystkich wrażenie i każdy po kilku takich sukcesach miał poczucie, że też chce być częścią Armii! Ludzie pokochali pomaganie i są dumni z tego, że robią coś tak wielkiego i tak dobrego.

Jak dowiedziała się Pani o konieczności pomocy dla Frania?

Na co dzień mieszkam w Londynie, ale pochodzę z Wielunia, zatem sporo moich znajomych już od dawna wysyłało mi linki do tej zbiórki. Gdy kliknęłam w link i zobaczyłam zdjęcia Frania – już wiedziałam, że gdy tylko będę mieć wolne – od razu ruszamy ze składką!

Jak jego zbiórka nabrała rozpędu po dołączeniu do niej Balkonowej Armii?

Tydzień temu zaczęliśmy zbierać pieniązki dla Frania. Do końca brakowało wtedy 256 tys. zł. Dziś brakuje już tylko 46 tys! Więc...to był NAPRAWDĘ szalony tydzień!

Czym zajmuje się Pani na co dzień?

Tworzę audiobajki, książki i kolorowanki dla dzieci (hellozos.com). Audiobajki Hello Zoś to historie opowiadające o małej dziewczynce - Zosi z Londynu, która przeżywa z przyjaciółmi wyjątkowe przygody. Audiobajki uczą empatii oraz pomagają dzieciom oswoić się z trudnymi sytuacjami tj. wizyta u dentysty, przeprowadzka czy pierwszy dzień w przedszkolu. Dodatkowo przemycają też proste angielskie słówka i idealnie wyciszają przed zaśnięciem. Poza tym wychowuję moją 6-letnią córeczkę oraz w wolnym czasie - zazieleniam paski na siepomaga.

Ile osób zrzesza Balkonowa Armia?

Działamy głownie na moim instagramie @hello.zos. Zgromadziłam tam prawie 51 tys. obserwatorów, zatem tyle osób liczy Balkonowa Armia!

Ile do tej pory zebraliście pieniędzy, i ilu osobom pomogliście?

Wparliśmy już 137 potrzebujących i łącznie na cale charytatywne przekazaliśmy 1 322 700 zł.

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę