We wtorkowe popołudnie strażacy zostali wezwani do... dymu wydobywającego się z jednego z kominów przy ul. Teklinowskiej w Wieruszowie. - Nie będziemy uczestniczyć w sąsiedzkich waśniach - przestrzega bryg. Dariusz Górecki, rzecznik prasowy jednostki.
Po dojeździe na miejsce okazało się, że nie ma żadnego pożaru, a jedynie dym, być może nieco mocniej, wydobywa się z domowego komina.
- Dwa zastępy straży pożarnej zostały zadysponowane do pożaru w kominie - relacjonuje bryg. Górecki. - Jest to normalne zjawisko i czasem tak bywa, gdy rozpala się w piecu, to z komina się mocniej dymi. Straż pożarna jako służba ratownicza nie chce uczestniczyć w waśniach międzysąsiedzkich. Bardzo prosimy, aby nas do takich działań nie wzywać. Często szybka reakcja sąsiadów pozwala na zminimalizowanie strat, ale bywają też takie sytuacje, że w wyniku sąsiedzkich nieporozumień jesteśmy wzywani na miejsce i nie ma to kompletnie uzasadnienia. Takie wezwania na pewno będą kończyły się mandatami - zauważył.