Sekcja zwłok potwierdziła najgorsze. 3-letni chłopczyk nie uderzył się o kaloryfer, jak zeznać miał jego opiekun, a był bity, katowany i gwałcony. Dziecko posiadało również wiele innych obrażeń ciała. Aresztowany Steve V. nie przyznaje się do winy.
Znane są wstępne wyniki sekcji zwłok 3-letniego Nikosia z Wieruszowa, który w piątek miał zostać brutalnie zaatakowany przez 25-letniego opiekuna, mężczyznę legitymującego się portugalskim paszportem.
Sekcję przeprowadzili biegi z Zakładu Medycyny Sądowej w Łodzi. W procedurze wziął udział prokurator. - Ze wstępnej opinii wynika, że przyczyną śmierci były obrażenia czaszkowo-mózgowe z powikłanym masywnym obrzękiem i rozmiękaniem mózgu - zdradza Jolanta Szkilnik z Prokuratury Okręgowej w Sieradzu. - Obrażenia powstały w wyniku działania dużej siły, natomiast obraz innych obrażeń i ich umiejscowienie wskazuje jednoznacznie na działanie osoby trzeciej oraz na dokonanie gwałtu.
W czasie sekcji pobrano wycinki i krew do badań hispatologicznych. - Ostateczne wyniki i wnioski będą znane po sporządzeniu przez biegłych opinii z sekcji zwłok. Wszystkie inne czynności trwają – dodała prokurator.
Matki nie było
Ustalenia w sprawie i materiał dowodowy z zeznań świadków wykazały, że matki dziecka w chwili zdarzenia nie było, została powiadomiona o złym stanie zdrowia 3-latka i niezwłocznie wróciła do domu oraz wezwała pogotowie ratunkowe, które przewiozło dziecko do miejscowego szpitala i kolejno LPR do szpitala w Łodzi, gdzie wykonano operację. Pomimo działań operacyjnych chłopiec zmarł w szpitalu.
Cały czas trwają przesłuchania i czynności procesowe dla ustalenia okoliczności i przebiegu zdarzeń z ostatniego okresu życia dziecka. Jednocześnie w ramach międzynarodowej pomocy prawnej sprawdzana jest przeszłość podejrzanego i jego funkcjonowanie społeczne. - Katalog czynności nie jest zamknięty a śledztwo jest w fazie rozwoju - zapewnia prokuratura. Steve V. może spędzić za kratkami resztę życia.
(PaH)