Wszystko zależy od tego, co dalej będzie się działo. U nas nie stwierdzono ogniska, natomiast słyszę, że w Ostrzeszowie są kolejne podejrzenia. Jeśli będą one zlokalizowane przy granicy z powiatem wieruszowskim, niestety mogą też oddziaływać na nasz powiat - tak o zagrożeniu związanym z ptasią grypą mówi Leszek Przewłocki, Powiatowy Lekarz Weterynarii.
Przewłocki mówi, że zagrożenie dla ptaków jest wielkie, dla ludzi znikome. - Nie stwierdzono przypadków zachorowania u ludzi, zwłaszcza na tę wersję wirusa - mówi Przewłocki i zaznacza, że z uwagi na specyficzne położenie powiatu należy liczyć się, że i tutaj ptasia grypa może się pojawić. Liczę na to, że poprawi się pogoda, że podniesie się temperatura. Wówczas ten wirus przestanie być tak aktywny. Przy niskich temperaturach, wirus ma dużą żywotność, on jest mały, potrafi wędrować z kropelkami mgły, z pyłem, kurzem, nawet na większe odległości. Skutki dla hodowców mogą być niestety opłakane.
Jeśli badania potwierdzą występowanie wysoce zjadliwej grypy ptaków, na terenie hodowli dochodzi do masowej utylizacji zwierząt. Hodowcy mogą starać się o rekompensaty za pośrednictwem ARiMR. Ostatnio 43 tys. sztuk gęsi wybito w Domaninie w gminie Kępno. Z tego powodu m.in. w Jutrkowie pojawiły się ostrzegawcze tablice. Rolnicy muszą wykazać się dużą dyscypliną i przestrzegać zasad bioasekuracji.