Z opóźnieniem, ale za to z atrakcjami przyjechał do Wieruszowa pociąg repatriantów. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Oleśnickie Stowarzyszenie Miłośników Techniki „Olsensium”, w związku z obchodami 70. rocznicy nastania polskiej władzy na ziemiach odzyskanych.
Mimo upalnych temperatur na dworcu PKP przy ul. Kolejowej w Podzamczu zjawili się mieszkańcy. Czekali, czekali … aż w końcu się doczekali. – Naprawdę jesteśmy pozytywnie zaskoczeni. Myśleliśmy, że będzie zupełnie inaczej a to bardzo pozytywne przedsięwzięcie – cieszyła się jedna z mieszkanek. Oprócz podziwiania dawnego życia repatriantów wszyscy mogli liczyć na smaczny posiłek, który przywieźli ze sobą goście wcielający się w postacie z dawnych lat. – Jest to druga edycja tego wydarzenia – wyjaśniał Marek Kamaszyło, prezes stowarzyszenia „Olsensium”. – Razem z innymi grupami, firmami oraz samorządami, w tym również wieruszowskim, chcieliśmy przypomnieć mieszkańcom to jak wyglądała podróż repatriantów w latach 40 – tych. Należy podkreślić, że takie pociągi nie kursowały jedynie ze wschodu. Dzisiaj mamy potworny upał, ogłaszaliśmy że będą ciężkie warunki, ale mimo to jest z nami wiele osób, są nawet dzieci. Wszystkich częstujemy swojskimi wyrobami, pokazujemy jak to wszystko wyglądało. Niestety, mieliśmy awarię parowozu, dlatego nasz pociąg prowadzi lokomotywa spalinowa. Mamy za to armatę, konie, stroje z tamtych lat. To po prostu żywa lekcja historii.
Razem z repatriantami przyjechał do Wieruszowa Janusz Gałązka ze Stowarzyszenia Kawaleryjskiego im. 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich. – Staramy się aby nie było przedmiotów z dzisiejszych czasów. Najważniejsze jest to, że towarzyszy nam wspaniała atmosfera, tutaj są ludzie, którzy to kochają. Zawsze cieszymy się z ładnej pogody, dzisiaj słońce przygrzewa nam aż za bardzo, dlatego dziękujemy wszystkim za przybycie i za oczekiwanie.
Po blisko godzinnym postoju pociąg udał się w drogę powrotną do Oleśnicy.
Patryk Hodera