Druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Wieruszowie mają ciężki orzech do zgryzienia. Remiza strażacka wymaga gruntownego remontu, choć tańsze i efektywniejsze może okazać się wybudowanie nowego obiektu. Problemem są oczywiście kwestie finansowe.
Wieruszów bez straży to jak niebo bez gwiazd. Ochotnicy są na każde zawołanie. Wyjeżdżają do pożarów, ratują ludzi podczas wypadków i gdy trzeba zabezpieczają ważne uroczystości świeckie oraz kościelne. Nigdy nie odmówią też gościny różnym organizacjom i stowarzyszeniom. Sporządzane opinie dotyczące remizy nie wróżą nic dobrego. Prędzej czy później strop spadnie komuś na głowę, bo budynki cały czas "pracują". - W 2016 r. zwróciliśmy się do gminy z prośbą o pomoc w remoncie - opowiada Andrzej Skupiński, prezes zarządu. - Chodzi nam o remont albo zburzenie i budowę nowej remizy. Miało to być przełożone na kolejny rok a teraz pojawiła się szansa na skorzystanie z programu rewitalizacji. Chcielibyśmy aby nasze obiekty zostały tam ujęte.
Program nie wyklucza możliwości poszukiwania środków na ratowanie budynku. Problem w tym, że trzeba sporządzić dokumentację, której koszt to pewnie kilkanaście tysięcy złotych. Strażacy nie mają pola manewru, bo stan ich kasy wystarcza jedynie na bieżące wydatki związane z utrzymaniem obiektów. - Nie stać nas na to, dlatego prosimy gminę o pomoc w tej sprawie - dodaje prezes Skupiński. - Coroczna kontrola wyraźnie nakazuje na klamrowanie budynków, które się zwyczajnie rozchodzą. Można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, bo przecież do góry funkcjonuje kino "Słońce", z którego chętnie korzystają mieszkańcy – podpowiada.
Strażacy przypominają, że ich działalność jest związana z niesieniem pomocy oraz działaniem na rzecz lokalnej społeczności. W budynkach OSP cyklicznie odbywają się próby orkiestry, funkcjonuje bardzo prężna Dziecięca Drużyna Pożarnicza a także organizowane są spotkania, na które zapraszają różne organizacje i stowarzyszenia. - Nad kinem konieczny jest remont dachu. Pisałem o tym, ale odrzucono to ze względu na niewyprowadzone sprawy własnościowe. Nie wiem czy warto to w ogóle zaczynać, bo lepiej zrobić coś od początku do końca – uważa prezes Skupiński.
Burmistrz zapewnia, że nie ignoruje tej sprawy i doskonale pamięta na jakich zasadach działa na miejscu między innymi kino. - Chcielibyśmy doprowadzić do wyprostowania tej sprawy, jednak jest to kwestia pewnie kilku milionów. Realizując remizę musielibyśmy zrezygnować z planów, które już mamy w głowie. Budynek znajduje się w obszarze konserwatorskim i jeżeli tylko pojawią się jakieś programy to mamy to wszystko na uwadze - tłumaczy Rafał Przybył. - Jest tajemnicą poliszynela, że w obecnym układzie politycznym dofinansowanie do OSP zostało w dużym stopniu ograniczone. Nie tracimy nadziei, że pojawi się furtka, dzięki której można będzie zrobić coś w kwestii budynku OSP.
Druhowie cały czas liczą, że znajdzie się grupa sponsorów, która mogłaby sfinansować przygotowanie odpowiednich dokumentów niezbędnych do aplikowania o środki w ramach programu rewitalizacji. - My staramy się pomagać cały czas, może teraz ktoś się odwdzięczy. Zobaczymy.
Patryk Hodera