Pies z Opola przywędrował do Żdżar w gminie Bolesławiec. Podróż zajęła mu niewiele czasu. Wiadomo, że zaginął 14 kwietnia, a już 15-tego był zauważony w Ludwinowie w gminie Łubnice, skąd prawdopodobnie dalej kierował się w stronę Żdżar.
Psa przygarnął na probostwo ks. Adam Sośnicki. - Wbiegł i od razu zjadł cała michę karmy dla moich psów. Całą noc stał pod drzwiami i szczekał, żeby go wpuścić do domu - pisał do nas w sobotni poranek proboszcz Sośnicki. - Jestem po nieprzespanej nocy. Już mam 2 psy. Gdyby ktoś szukał tego psa, albo chciałby go w ogóle zabrać i przygarnąć będę wdzięczny - apelował.
Na pomoc internautów nie trzeba było długo czekać. Post szybko rozprzestrzeniał się w sieci. W międzyczasie pies znalazł już chętnych do adopcji i nawet był już w nowym domu. Szybko jednak okazało się, że czworonoga poszukują od 3 dni mieszkańcy Opola! Wiele osób zastanawia się, czy pies sam przebył taką drogę, czy może ktoś zabrał go do samochodu i wypuścił. Historia skończyła się happy endem.