Cena diesla na niektórych stacjach komercyjnych przekroczyła w środę (09.03) ponad 8 zł za litr. Jeszcze więcej bo grubo ponad 8 zł za litr oleju napędowego zapłacą przedsiębiorcy, którzy zamawiają paliwo w hurcie.
Jak wyjaśnia branżowy portal e-perol.pl, to oczywista konsekwencja cenowego skoku, z jakim zmaga się światowy rynek w następstwie rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Eskalacja napięcia pomiędzy Moskwą i Zachodem w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę mocno odbiła się na cenach ropy. W mijającym tygodniu cena ropy Brent zdecydowanie przekroczyła poziom 100 dolarów, notując w czwartek nowe wieloletnie maksima. Jak zauważa e-petrol, sankcje nałożone na Rosję nie dotykają na razie bezpośrednio sektora naftowego, ale dochodzi do samoograniczenia relacji handlowych z Moskwą i brakuje chętnych na zakup rosyjskiej ropy i produktów naftowych. W sytuacji napiętej sytuacji podażowej na rynku surowca częściowe ograniczenie dostaw z Rosji szybko przełożyło się na wzrost cen, a problem pogłębia jeszcze niepewność dotycząca tego, ile potrwa taki stan i czy nie dojdzie do dalszego zaostrzenia obostrzeń.
Zdaniem ekspertów szansą na poprawę sytuacji jest porozumienie z Iranem, które może przywrócić na rynek eksport ropy z tego kraju. - Dopływ ropy z Iranu może zniwelować złe efekty na rynkach i obniżyć ceny paliw - mówił w Polskim Radiu 24 Jakub Wiech z portalu Defence24.pl i Energetyka24.pl. - To może bardzo dużo zmienić także jeśli chodzi o ceny na stacjach paliw. Dopływ ropy z Iranu może zniwelować złe efekty na rynkach. Jest więc szansa, że ceny na stacjach paliw wrócą do swoich pierwotnych parametrów, sprzed wojny - tłumaczył ekspert.