Jeżdżą karetką i oszukują księży. Do nietypowej próby oszustwa dochodzi w wielu miejscach Polski. Ostatnio takie zdarzenie odnotowano na terenie powiatu kępińskiego oraz na terenie miejscowości Skoki.
Jak relacjonuje komenda Policji w Wągrowcu, do niecodziennej sytuacji doszło w ubiegły piątek, a przestępca za swój cel obrał księży.
- Zgłoszenia o oszustwie i próbie oszustwa otrzymaliśmy od księży i prowadzących kancelarie w parafiach na terenie gmin Skoki, Damasławek i Kłecko - relacjonuje oficer prasowy mł. asp. Dominik Zieliński. - Wstępnie ustalono, że mężczyzna poruszał się ambulansem na sygnale, a w rozmowie przedstawiał historie, że przewozi krew, albo że przewozi chorego i awarii uległ bak i wyciekło paliwo i musi zatankować za 200 – 300 złotych, aby dojechać do celu. Dwukrotnie mężczyzna osiągnął swój cel. Po otrzymaniu pieniędzy, ślad po nim ginął.
Do identycznej niemal sytuacji doszło kilka dni temu na terenie Rychtala w powiecie kępińskim. - Takie praktyki nigdy nie są prowadzone przez naszych ratowników. Nie ma czegoś takiego, że ktoś prosi o zapłatę za jakąkolwiek usługę medyczną z naszej strony. Takich praktyk nie prowadzimy - podkreślił w rozmowie z Radiem SUD Miron Leśniarek, zastępca kierownika Ratownictwa Medycznego w Kępnie. - Ewentualne koszty za dodatkowy transport zawsze są dokonywane w kasie szpitala, nigdy bezpośrednio u ratownika. Auta też zawsze mamy zatankowane - zaznaczył Leśniarek.
Każde tego typu wyłudzenie należy niezwłocznie zgłosić Policji.
Zdjęcie ilustracyjne - prawdziwa wieruszowska karetka!