Dlaczego ten sam sędzia prowadził kilka meczów z udziałem drużyny z Ożarowa występującej w B-Klasowych rozgrywkach? Zaniepokojeni działacze sportowi zwrócili się do nas z tym problemem.
Jeden z arbitrów nie dość że prowadził kilka spotkań dla tego samego zespołu to wcześniej miał w nim występować jako zawodnik. Takie powiązanie rodziło różne uczucia u lokalnych drużyn. Sprawa ma zostać jednak rozwiązana. - Dotarła do mnie taka informacja ze strony klubu Centra Walichnowy - przyznaje Zygmunt Ślęzak z Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Sieradzu. - Po sprawdzeniu okazało się, że było to prawdą. Mój "obsadowiec" nie dopatrzył i trzy razy z rzędu wyznaczył tę samą osobę na mecze Ożarowa. Uważam, że nie powinno tak być i mogę obiecać, że w przyszłości na pewno taka sytuacja się już nie powtórzy. Dotarły do mnie sygnały, że wspomniany sędzia może być członkiem zarządu klubu z Ożarowa. Ta informacja się jednak do końca nie sprawdziła. Sędzia nie jest członkiem zarządu ale w przeszłości, w latach młodości, grał w tym klubie. Żeby zapobiec wszelkim spekulacjom nie powinien sędziować w przyszłości dla tej drużyny. Jako przewodniczący Wydziału Sędziowskiego postaram się aby taka sytuacja już się nie powtórzyła.
Jak sprawę komentuje Centra Walichnowy? - Rozgrywki organizowane przez OZPN w Sieradzu w przypadku Klasy B są specyficzne i jest tak na każdym spotkaniu - przyznaje trener Adam Śpigiel. - Wyznacza się sędziego głównego, a drużyny wyłaniają liniowych. Tutaj rodzi się problem, ponieważ jedna osoba nie zawsze zauważy jakieś przewinienie, spalony, karny czy brutalny faul i powstają zamieszki na boisku. Wiem, że ten sędzia prowadził kilka spotkań z udziałem Ożarowa i w piątej kolejce przyjechał do Walichnów. Sędziowanie, uważam, było w miarę poprawne. Jeśli były pomyłki to i dla jednej i dla drugiej drużyny. Nie był nieobiektywny. Wygraliśmy 3:1, ale są sygnały że ta osoba nie będzie już sędziowała dla Ożarowa.