Po psach zostały łańcuchy. Wilki wokół nas

REGION
2021-02-24 14:20

Leśnicy, myśliwi i mieszkańcy zgodnie potwierdzają. Na pograniczu powiatów kępińskiego, wieruszowskiego, ostrzeszowskiego i sieradzkiego na dobre zadomowiły  się wilki. Nie wiadomo dokładnie, ile osobników liczy wilcza rodzina i czy jest to jedna większa wataha, czy kilka mniejszych. 

O drapieżnikach zrobiło się ponownie głośno pod  koniec 2020 r., kiedy z ostrzeszowskich stron napłynęły instrukcje i podpowiedzi, jak zachować się w momencie ich zauważenia. Niedawno w okolicach Foluszczyk pewnej nocy zaginęły trzy psy. Dwa z nich zostały wyrwane z łańcuchów. Po jednym, biegającym wolno po posesji czworonogu ślad także zaginął. Na miejscu pozostało trochę sierści oraz krew. Mieszkanka miejscowości zapewnia, że temat jest  znany leśnikom, którzy przyjechali na oględziny. - Tam widać było walkę - nie miała wątpliwości. 

"Wilki są prawdopodobnie przekonane, że psy są nadal wilkami - przekonuje dr hab. Sabina Nowak dla portalu polskiwilk.org. - Nie mają pojęcia, że pies ma swojego właściciela, który go żywi i utrzymuje, a często darzy także ogromnym uczuciem. Traktują psy jak konkurentów do terytorium i do pokarmu. Jeśli psy mają możliwość biegania luzem, regularnie odwiedzają pobliskie lasy i zostawiają tam odchody i mocz, szczególnie na odchodach i znakowaniach wilków. Podjadają też resztki ofiar wilków. Widzimy to często na nagraniach z naszych fotopułapek. Dla lokalnej wilczej grupy rodzinnej jest to jednoznaczne ze znakowaniem ich terytorium i próbą jego zawłaszczenia przez obcego osobnika, a także zagrożeniem dla ich potomstwa. To trochę tak, jakby obcy człowiek wchodził do naszego domu, rozrzucał tam swoje rzeczy, wyjadał z lodówki i zadamawiał się pod naszą nieobecność, a potem znikał. Para rodzicielska wilków, która chroni swoje potomstwo i zasoby pokarmowe, idąc za śladem zapachowym bardzo łatwo trafia do obejścia, gdzie taki pies mieszka. Może go też łatwo rozpoznać podczas spotkania w terenie. Dlatego przypadki zabijania psów przez lokalne wilki w lesie, na polach, nawet w obejściu i przy budzie nie są rzadkością.

Jeden z myśliwych, z którym nawiązaliśmy kontakt, potwierdza, że osobiście widział wilki przy drodze w okolicach Rybki. We wtorkowy wieczór do redakcji zostało nadesłane zdjęcie z fotopułpaki. Fotografia krąży wśród mieszkańców. Wilki prawdopodobnie zostały zarejestrowane w gm. Sokolniki bądź w gm. Galewice. 

Złapane na zdjęciu 

Miejscowi leśniczy w środowy poranek jeszcze nic o zdjęciach nie wiedzieli, choć nie wykluczają, że takie mogą pojawiać się coraz częściej, bo fotopułapki są instalowanie w naszych lasach. Zazwyczaj ich właścicielami są myśliwi, którzy prowadzą monitoring terenu. 

Kilka lat temu wilki były widywane już w okolicach Wielisławic, na rubieżach gminy Galewice czy w rejonie Grabowa nad Prosną. Szacuje się, że jedna wataha zajmuje terytorium liczące 100 - 300 km2. Grupa liczy do 20 osobników, choć zazwyczaj to mniejsze rodziny, składające się z pary wydającej potomstwo, młodych i czasem zwierząt z poprzedniego miotu. 

Wilki zazwyczaj żywią się jeleniami i sarnami, czasem dzikami i zającami. Domowe zwierzęta są atakowane w okresie braku pożywienia lub gdy drapieżniki wychowują młode. 

Usłyszymy wycie?

- Wilk jest drapieżnikiem, który coraz lepiej się czuje i funkcjonuje w naszym otoczeniu - przyznaje Joanna Oleszyńska-Niżniowska, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Przedborów. - Bardzo ważne jest to, żeby nie przechowywać śmieci w otwartych pojemnikach. Mieszkając w okolicach lasu, resztki jedzenia należy magazynować w taki sposób, aby nie przyzwyczajać wilka, oraz w ogóle dzikich zwierząt, do takiego stanu. Przyzwyczajanie się dzikich zwierząt do obecności ludzi funkcjonuje nie tylko na przykładzie wilka. Bardzo ważne jest, że jeśli już spotkamy takiego osobnika, to aby nie panikować. Spokojnie się z tej sytuacji wycofujemy, nieważne, czy spotykamy dzika, lisa, borsuka, czy wilka - powoli odchodzimy. Nie wyjmujemy komórki, nie nagrywamy, nie machamy rękoma, tylko schodzimy z drogi. Bardzo ważne jest również to, żeby nie wypuszczać luzem psów w lesie, bo po pierwsze jest to niezgodne z przepisami obowiązującymi, ale również dlatego, że wilki są dla nich dużym zagrożeniem i może się to dla naszego pupila źle skończyć.

Nie uważam, by wilki zabijające psy były zagrożeniem dla ludzi, zatem raczej nie ma potrzeby alarmowania i wywoływania paniki w obszarach, gdzie takie sytuacje się zdarzają - tłumaczyła dalej dla portalu branżowego dr hab. Sabina Nowak. - Dobrze jednak żeby wszyscy właściciele psów wiedzieli, że prawo w Polsce zabrania puszczania psów luzem w lesie. Psy, nawet te ukochane kanapowce, potrafią być bardzo sprawnymi zabójcami zwierząt leśnych, saren, a nawet cieląt jeleni. Dowodzą tego badania naukowe. Trzeba też pamiętać, że puszczając psa luzem w lesie narażamy go na niebezpieczeństwo ze strony mieszkających tam dzikich zwierząt.

Wilk znajduje się pod ścisłą ochroną. Nadleśnictwo Przedborów, o czym udało się nam dowiedzieć, jest w posiadaniu nagrania z fotopułapki, które niebawem ma trafić do sieci. Nie doprecyzowano nam jednak czy chodzi o te same zwierzęta. Z wilkami musimy nauczyć się żyć. Być może już ktoś słyszał ich charakterystyczne wycie? I to wcale nie do księżyca! 

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę