Personel zapomniał o dziecku. Będą surowe konsekwencje

WIERUSZÓW
2022-03-30 10:37

Kobieta w ciąży, z gorączkującym 3-letnim dzieckiem, oczekiwała ponad 2,5 godziny na pomoc w wieruszowskim szpitalu. Po tym gdy personel przypomniał sobie o małym pacjencie, została udzielona... teleporada. Prezes PCM uważa to za karygodne zachowanie i już wyciąga wobec osób odpowiedzialnych stosowne konsekwencje służbowe. - W tej sytuacji zawalił szpital - nie ma wątpliwości Eunika Adamus. 

W czwartek przed godz. 18.00 pojawiłam się na izbie przyjęć ze swoim 3-letnim synem z objawami silnego kaszlu, kataru oraz wysokiej temperatury (39 st.) utrzymującej się od 24 godzin. Zdecydowałam się na wizytę z synem na izbie, ponieważ nie mieliśmy możliwości dostać się do lekarza rodzinnego w związku z przepełnieniem zapisanych chorych dzieci w przychodni, do której należymy - opowiada jedna z naszych mieszkanek. - Przed godz. 18.00 byliśmy pierwsi w kolejce. Wyszła do mnie pielęgniarka i zapytała, co się dzieje. Opowiedziałam, jakie syn ma objawy. Pielęgniarka stwierdziła, że i tak muszę poczekać, bo przyjmują pacjenta na oddział. Odpowiedziałam, że w porządku, jeśli niedługo to zajmie, to poczekamy. W międzyczasie pogotowie z Kluczborka przywiozło pacjentkę ze skierowaniem do hospicjum w szpitalu. Po 35 minutach przyjmowania jednego pacjenta na oddział, wyszła pielęgniarka aby zrobić wymaz tej pacjentce z Kluczborka. Zapytałam czy jest już lekarz, bo syn się źle czuje. Pani odpowiedziała, że jeszcze nie przyszedł (godz. 18:35). Za 15 minut pielęgniarka znowu wyszła, aby zabrać tą pacjentkę do przyjęcia do hospicjum. Godz. 18:50 a lekarza dalej nie było. Po 1,5 godziny kolejnego oczekiwania (godz. 20:20) i przyjmowania pacjentki z Kluczborka, wyszła pielęgniarka i zapytała: pani syn wymiotuje, tak? A ja odpowiedziałam, że już mówiłam, że ma wysoką gorączkę i inne objawy i że czekamy już 2,5 godziny na to aby lekarz nas osłuchał, w ogóle przyjął. Zamknęła drzwi rejestracji, po czym pielęgniarka za chwilę znowu wyszła. Poprosiła abym wraz z synem weszła do pomieszczenia gdzie rejestrują pacjentów. Ja, pełna nadziei, że po tak długim czasie w końcu lekarz się zjawił i nas przyjmie, niestety dostałam od pielęgniarki tylko telefon abym mogła o objawach syna porozmawiać z panią doktor - teleporada. Przedstawiłam pani doktor przez telefon sytuację i to w jakim stanie jest mój syn. Po czym lekarka stwierdziła, że nikt jej nie poinformował z izby, że jest tam dziecko w takim stanie. Pani doktor, z którą rozmawiałam poprzez teleporadę, zapytała czy ja jestem w stanie stwierdzić, czy jest konieczność położenia dziecka na oddziale, tak jakbym to ja była lekarzem żeby to stwierdzić. Moje dziecko nie zostało osłuchane, ani zbadane. Pani doktor zaleciła przez telefon abym tylko zwiększyła dawkę leku przeciwgorączkowego dla dziecka i poszła jutro na wizytę do lekarza rodzinnego. Zalecenia lekarza na nic się zdały, syn dalej mocno gorączkował. Następnego dnia podczas wizyty u lekarza rodzinnego, do którego udało nam się w końcu dostać, stwierdzono u syna zapalenie oskrzeli. Ja - matka chorego dziecka, która jest w 6 miesiącu ciąży, musiałam z tak chorym 3-letnim dzieckiem czekać przez 2,5 godziny na teleporadę na izbie przyjęć!

O całej sytuacji została poinformowana bezpośrednio prezes PCM. Eunika Adamus w rozmowie z nami uważa, że personel zachował się bardzo źle. Wobec osób, które dopuściły się zaniedbań, będą wyciągnięte stosowne konsekwencje służbowe. 

- Nie chciałabym zdradzać szczegółów, ale ci pracownicy są ukarani - mówi prezes Adamus. - Ja stawiam się w sytuacji tej matki, w sytuacji pacjenta, i szczerze jej współczuję. To dla nas też wskazówka, że pomimo szkoleń, jak ma zachowywać się personel, jak ma być empatyczny, jest jeszcze sporo do zrobienia. Personel, szczególnie na izbie przyjęć, nie jest przeciążony pracą. W związku z tym zdarzeniem wprowadzimy działania korygujące. Jutro będzie spotkanie z personelem. Kierownicy komórek przypomną zasady. Panie jeszcze raz będą musiały się nad tym pochylić. Pomimo wielu szkoleń i intensywnej pracy, czynnik ludzi tutaj przeszkodził w wykonywaniu należycie czynności. Jest mi z tego powodu bardzo przykro, tym bardziej, że ta sytuacja dotknęła panią w ciąży oraz jej małego synka. Nie wyobrażam sobie, gdyby kogoś z nas dotknęła taka sytuacja. Ja zawsze stawiam się po drugiej stronie. Zawalił szpital. Muszę to powiedzieć. Ci ludzie zostali przykładnie ukarani. 

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę