Katownia w cieniu sosen

Rybka
2021-10-11 12:16

Miejsc, w których w pierwszym okresie po „wyzwoleniu” przetrzymywano i katowano polskich patriotów, naliczono na obszarze dzisiejszej Polski około 550. W tej liczbie mieszczą się zarówno placówki NKWD, Smierszu, jak i rodzimych organów bezpieczeństwa. Pracowały one przecież pod bezpośrednią kuratelą swoich sowieckich odpowiedników. Rozpoczęta tragicznym nalotem na bezbronny Wieluń II Wojna Światowa oficjalnie zakończyła się 9 maja 1945 roku. W okolice Wieruszowa wyzwolenie spod niemieckiej okupacji przyszło kilka miesięcy wcześniej; pomiędzy 18 a 21 stycznia tego samego roku. Od tamtych wydarzeń minęło już ponad siedemdziesiąt lat.

Przez ponad pięć lat niemieckiej okupacji mieszkańcy naszych wsi i miasteczek doświadczali gehenny wysiedleń, wywózek na przymusowe roboty, aresztowań, więzień, egzekucji i morderstw. Wielu przeszło przez piekło niemieckich obozów koncentracyjnych. Wielu nigdy nie powróciło do swych domów. Działające prawie od początku okupacji w okolicach Wieruszowa struktury podziemnego państwa polskiego, głównie Armii Krajowej a później  Batalionów Chłopskich w zasadzie nie prowadziły partyzanckiej walki zbrojnej z okupantem, ograniczając się do drobnych akcji sabotażowych i pracy wywiadowczej. Prawdziwa wojna rozpoczęła się na naszych terenach dopiero po przejściu frontu Armii Czerwonej na zachód. Ta pełna okrucieństwa i bezwzględności „wojna po wojnie” trwała przez dziesięć lat. Od 1945 do 1955 roku. Już w ostatniej dekadzie stycznia 1945 roku w budynku szkoły w Rybce usadowiła się placówka sowieckiego NKWD. Bolszewicy, pod pozorem organizacji szpitala, założyli tu punkt przetrzymań, przesłuchań, tortur i katownię dla osób niewygodnych dla bolszewickiego systemu. Nikt już dziś nie dowie się, ile osób przewinęło się przez to miejsce i ile zostało zakatowanych i zamordowanych. Do dziś nie wiadomo, gdzie szukać ich grobów. Możliwym jest, że ciała pomordowanych wywożono stąd w do dziś nieznane miejsce. Miejsce na urządzenie w budynku szkoły sowieckiej katowni wybrane zostało nieprzypadkowo. Znajdowało się w sporym oddaleniu od zabudowań sąsiednich wsi, osłonięte lasem i wyniosłym, piaszczystym wzgórzem. Nikt z zewnątrz nie słyszał krzyków przesłuchiwanych, torturowanych i mordowanych. Tych nielicznych, którzy zdawali sobie sprawę z tego, co tam się działo paraliżował strach. Nikt nie spodziewał się takiej skali okrucieństwa i prześladowań ze strony „wyzwolicieli”. Po odejściu funkcjonariuszy NKWD, z końcem lata 1945 roku do działania przystąpił polski Urząd Bezpieczeństwa, Milicja Obywatelska, jednostki Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego wspierani przez miejscowych działaczy PPR. Rozpoczęło się zmasowane polowanie na byłych żołnierzy AK, działaczy niepodległościowych oraz wszystkich tych, którzy w jakikolwiek sposób okazywali niezadowolenie z wprowadzanych nowych, komunistycznych porządków. Rosnące z dnia na dzień poczucie zagrożenia i niemożność rozpoczęcia na nowo pokojowego życia, zmusiło setki osób do ponownego ukrywania się, już nie tyle przed nowym okupantem, co przed Polakami reprezentującymi nową, „ludową” władzę. Wielu byłych członków podziemia niepodległościowego wróciło do lasu, by nadal prowadzić okrutną, a z czasem beznadziejną walkę, już nie o zwycięstwo, ale o godność i prawdziwie pojętą wolność. Po to, by dać świadectwo oporu przeciwko nieludzkiemu, bolszewickiemu systemowi. Front tej krwawej wojny domowej podzielił rodziny, przyjaciół, znajomych. Oprócz tych, którzy zginęli z bronią w ręku, wielu pragnienie wolności przypłaciło śmiercią w ubeckich katowniach. Inni spędzili wiele lat za kratami komunistycznych więzień. Gdy sowiecka katownia w budynku szkoły w Rybce przestała działać, cały ciężar prześladowań, represji i upokorzeń przeniesiony  został do nieodległego Głazu, gdzie jeszcze do początków lat pięćdziesiątych minionego wieku funkcjonował obóz dla osób niewygodnych dla komunistycznej władzy Polski Ludowej. W Rybce we wrześniu 1945 roku do budynku szkoły powrócili uczniowie. Szkoła w tej miejscowości istniała do połowy lat siedemdziesiątych XX wieku, kiedy to zlikwidowano ją w ramach jednej z licznych powojennych reform oświatowych. Na zdjęciach: Budynek byłej szkoły w Rybce, w 1945 roku siedziba placówki NKWD oraz wartownia i brama wjazdowa do byłego obozu karnego w Głazie.

Grzegorz Szymański

 

 

 

 

 

 

 

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę