Wyniki badań nie pozostawiają wątpliwości. Jedynym ratunkiem dla Frania jest operacja, którą można przeprowadzić jedynie w Stanach Zjednoczonych. - Cały czas odświeżamy skrzynkę mailową, czekając z niecierpliwością na kosztorys. Kosztuje nas to mnóstwo nerwów, bo wiemy, że to co do tej pory uzbieraliśmy na zbiórce, na pewno nie wystarczy. Dlatego nie mamy wyjścia i wciąż musimy Was prosić o pomoc. Tylko w ten sposób możemy uratować Frania - przekazali Rodzice na założonej zbiórce w serwisie siepomaga.pl na rzecz Franka Strózika z Czastar.
Do tej pory na leczenie chłopca zebrano 534 tys. zł. To wciąż mało, ponieważ operacja serduszka może być o wiele droższa. 2-letni Franek cierpi na wrodzoną wadę serca pod postacią hipoplazji i zwężenie zastawki tętnicy płucnej oraz zwężenie zastawki trójdzielnej.