Horror nie ma końca

WIERUSZÓW
2019-12-06 12:24

Miesiące życia w stresie, głośne noce i uciążliwości dnia codziennego. Mieszkańcy jednego z bloków w Wieruszowie od dawna skarżyli się na zachowanie sąsiada, który wymaga leczenia. Po długiej procedurze sąd wydał decyzję o skierowaniu mężczyzny do szpitala psychiatrycznego bez jego zgody. Nie udało się jeszcze tego zrealizować, bo Urząd Marszałkowski nie miał pieniędzy.

Środek tygodnia. Mężczyzna, jak ma to w zwyczaju, przychodzi do wieruszowskiego MOPS-u po posiłek. Pracownicy przeżywają horror. Przypadek jest wszystkim dobrze znany, jednak nigdy nie da się przewidzieć kolejnego kroku. Na miejscu pojawia się policja. - 4 grudnia po 13.00 nasi funkcjonariusze zostali powiadomieni o awanturującym się mężczyźnie, który przybył do Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wieruszowie – opowiada asp. sztab. Damian Pawlak z KPP. - Na miejscu ustalono, że mężczyzna rzeczywiście zachowywał się awanturniczo wobec pracowników ośrodka. Zachowanie to głównie polegało na stosowaniu gróźb karalnych. Policjanci nie zastali na miejscu tej osoby. Patrol sprawdził wytypowane miejsca, niestety bezskutecznie. Interwencja zakończyła się pouczeniem pracowników ośrodka, jak zachowywać się w podobnych sytuacjach w przyszłości.

Lata strachu

Sprawę poruszaliśmy już w wakacje 2014 r. Mężczyzna od czasu do czasu trafiał na leczenie, jednak z każdym jego powrotem, prędzej czy później, powracały też stare problemy. - Skargi wpływają cały czas, w szczególności od mieszkańców, którzy są blisko tego pana – przyznaje Marzena Urbaniak, prezes spółdzielni „Bursztyn”. - Ten pan jest uciążliwy w dość dużym wymiarze. Chodzi o jego sposób bycia, o jego zachowanie nawet w swoim lokalu. On potrafi bardzo głośno puszczać muzykę, potrafi wyrzucać przez okno śmieci. Stwarza również niebezpieczeństwo na ulicy. Sprawę już dawno zgłaszaliśmy na policję, również lokatorzy składali swoje zawiadomienia. Interwencji było wiele. Z naszej strony zwróciliśmy się nawet do siostry tego pana, która próbowała też w swoim zakresie podziałać. Cieszyliśmy się, gdy nastąpiła decyzja, że ten człowiek będzie leczony. Okazało się, że on pojawił się z powrotem. Nie wiem jak ta sprawa dalej się potoczy.

Przepisy swoje

Wieruszowski MGOPS wykonał już swoje zadanie. Pracownicy cierpliwie czekają i rozkładają ręce. - Nie wystarczy postanowienie sądu o umieszczeniu bez zgody osoby, która jest chora psychicznie – uzmysławia kierownik, Małgorzata Burak. - Urząd Marszałkowski musi wdrożyć procedurę umieszczenia tej osoby. Może się wydawać tak, że sąd wydaje postanowienie i natychmiast, bez zgody, osoba jest umieszczana w szpitalu psychiatrycznym. Jest jeszcze ustawa o ochronie zdrowia psychicznego, która tę osobę chroni. Czasami można powiedzieć, że niestety, bo są osoby bardzo agresywne. W ostatnim czasie mieliśmy 2 – 3 zdarzenia z udziałem jednego z naszych mieszkańców. Dzwoniłam do Urzędu Marszałkowskiego. Oni tak realizują to postanowienie, że najpierw muszą mieć pieniądze, następnie uzgadnia się ze szpitalem czy jest miejsce, czasem trzeba na nie długo czekać. Taka osoba do wyznaczonego miejsca musi być transportowana karetką w asyście policji i lekarza. Po ostatnim zdarzeniu ta osoba nie trafiła jeszcze do szpitala. Moim zdaniem to luka w przepisach, ponieważ na jedno postanowienie jest jedno umieszczenie. Za każdym razem musimy iść do sądu i oczekiwać na decyzję o ewentualnym ponownym umieszczeniu.

Skończyły się pieniądze

Urząd Marszałkowski zapewnia, że sprawa jest finalizowana. - Nie określałabym dokładnego terminu, głównie ze względów bezpieczeństwa – komentuje rzecznik marszałka, Magdalena Kamińska. - Urząd, po otrzymaniu takiej decyzji, musi znaleźć miejsce pobytu dla pacjenta a także zorganizować transport. Musi być to specjalnie przystosowana karetka. Problem polega na tym, że w tym roku było takich pacjentów więcej niż w latach ubiegłych i poprostu skończyły się nam na to pieniądze. Urząd Marszałkowski musiał wystąpić do wojewody o dodatkowe środki, które już pozyskał. Sprawa, jak powiedzialam, wkrótce będzie miała swój finał. Każda sprawa jest inna, proszę pamiętać, że dotyczy ona życia ludzkiego. Każdy wniosek muszą zweryfikować nasi prawnicy, tym razem było nieco dłużej ze względu na te pieniądze.

Ze względu na chorobę mężczyzny nie zdradzamy wszystkich szczegółów, a często są one przerażające. Pracownicy instytucji oraz sąsiedzi mają nadzieję, że do czasu realizacji postanowienia nikomu włos z głowy nie spadnie. A przecież bywało już różnie.

Patryk Hodera

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę