Monika Dąbrowska z Kępna zachorowała na stwardnienie rozsiane oraz ataksję móżdżkowo - rdzeniową. Jest osobą poruszającą się na wózku inwalidzkim. Z zawodu jest asystentką stomatologiczną. Choroba najpierw zabrała jej pracę, a teraz pasję.
- W tej chwili walczę już nie o zdrowie czy samodzielność, ale o życie - mówi kobieta, która znalazła i rozwijała w sobie nowy talent. Było nim malarstwo.
- Miesiąc temu stanęłam przed wyborem, zresztą bardzo trudnym. Z powodu inflacji, wzrostu cen leków musiałam wybrać czy kupić leki, czy opłacić rehabilitację, co nie pomogło w walce z chorobami. Byłam zmuszona zmniejszać dawki leków, bo nie udało mi się zebrać środków na leczenie. Mimo tego, że choroby zabierają mi coraz więcej funkcji, nie poddaję się i do tej pory próbuję walczyć. Jest to bardzo ciężka walka. Z pasji do stomatologii zaczęłam malować obrazy. To druga moja pasja - malarstwo - sztuka, jestem artystką amatorką, która wciąż się uczy nowych technik malowania. Malowałam do nie dawna obrazy głównie o tematyce stomatologicznej, do gabinetów stomatologicznych. Mam też na swoim koncie kilka innych sukcesów m.in wystawę obrazów na Asysdencie w 2021, wernisaż we Wrocławiu, również 2021, wernisaż w Wałbrzychu na spotkaniu wigilijnym lekarzy, namalowałam obrazy do kalendarza na rok 2022/2023 dla firmy Septodont. Uczyłam też kilka grup języka migowego. Choć mam porażone ręce, z pomocą udało się ten projekt zrealizować.
Mimo wielkich ograniczeń staram się być aktywną osobą, pokazującą, że nie ma rzeczy niemożliwych - opowiada Monika Dąbrowska. - Obecnie przestałam malować, choroba i to mi zabrała, oprócz ogromnej pasji była to też w jakiś sposób możliwość zarobienia na leczenie. Maluję obrazy ustami, nauczyłam się tego z czasem. Trudna technika, ale jak to się mówi, jak coś się chce, to można wszystko, nie ma barier, choć wymaga to ogrom wysiłku i pracy, i także nauki. Bardzo chciałabym wrócić do tego, bo to jest to co kocham, nie tylko część rehabilitacji, ale dawanie innym uśmiechu poprzez sztukę, mimo że nie ma mnie już fizycznie w gabinecie, nadal poprzez moje obrazy mogę dawać to co piękne - uśmiech.
Koleżanka zrobiła zbiórkę na moją rzecz, aby choć na kilka miesięcy zebrać środki na leki i rehabilitację. Oddycham z pomocą koncentratora tlenu. Zbiórka idzie wolno.