Był to dziwny rok

Felieton Moniki Józefowskiej
2022-01-09 18:10

Kończący się rok najlepiej oddaje parafraza fragmentu „Ogniem i Mieczem” H. Sienkiewicza, można by rzec, że rok 2021 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia. Wprowadzono „leki” które nie chronią. Testy, które podają nierzetelny wynik. Cenzurę dla tych, którzy mówią prawdę. Wolnym ludziom zaczęto wprowadzać ograniczenia, przez co strach i manipulacja stały się naszym chlebem powszednim, a ośmieszanie tych, którzy mają inne zdanie, stało się receptą na całe zło, jakbyśmy w ten sposób umieli zaradzić zaistniałej sytuacji. Tak naprawdę, tak właśnie odreagowujemy naszą niemoc. Koniec roku to czas kiedy segregacja nie dotyczy tylko śmieci, ale również ludzi, zaś „pistolet na wodę” został również wymierzony w nasze dzieci. Wielu z nas zostało oszukanych, wierząc, że paszporty covidowe dają przewagę nad niezaczepionymi „foliarzami” i dają gwarancje uprzywilejowanego korzystania z dobrodziejstw tego świata: restauracji, podróży, hoteli itp. A jednak, ktoś minął się z prawdą. Znowu. Nie tylko w odniesieniu do szczepień. To był trudny rok.

Polaryzacja społeczeństwa pogłębia się niemalże z dnia na dzień, a sanitaryzm wprowadził nowe kategoria stopniowania przymiotnika chory i zamiast kolokwialnego chory, chorszy (1) mamy: chory pod respiratorem, chory, ale zaszczepiony, chory zaszczepiony ale bezobjawowy, zdrowy niezaszczepiony bezobjawowy ale z pozytywnym testem, zdrowy zaszczepiony, chory nieszczepiony, zdrowy ale pozbawiony wolności z powodu kwarantanny i mnóstwo innych konfiguracji, które zmieniają się w zależności od tego, kto pyta i kogo dotyczy. Niemniej, ta dużo bogatsza wersja językowa nikogo nie cieszy, a jedynie pokazuje w jakim kuriozum żyjemy.

Kampania #ostatnia prosta, mimo zaangażowania wielu celebrytów, nie przyniosła rezultatu. Sami widzimy, że kręcimy się w kółko, a nasza nadzieja na lepsze jutro dramatycznie maleje. Wierzyliśmy, że po drugiej fali nie będzie kolejnej. Wiadomo, do tej pierwszej mogliśmy być nieprzygotowani, ale już dziś zapowiada się piątą, a mutujący wirus (mimo podróżowania osób zaczepionych lub/i z negatywnym wynikiem testu) zalewa kolejne kontynenty. Dodam, że mutacje wirusa nazywane literami greckiego alfabetu mają spore możliwości, bo liter jest, aż 24, więc miejmy nadzieję, że wszystkie nie zostaną wykorzystane.

Osobiście jednak martwi mnie fakt nie samych szczepień, bo wierzę, że ludzie otworzą oczy, ale zabierania nam krok po kroku wolności i usprawiedliwienia wszystkiego pandemią i troską o nasze zdrowie. Nagminne łamanie Konstytucji, bezprawne pozbawiania nas wolności w tym prawa przemieszczenia przez stosowanie kwarantanny, pozbawianie nas pracy przez locdowny i wiele innych, które epidemicznie nie przynoszą korzyści w zatrzymaniu pandemii, ale dyscyplinują i utrudniają egzystencje. Jak widzimy szczepienia są tylko drogą do celu, a zaczęło się niewinnie od egzekwowania noszenia maseczek, zamykania lasów, stoków narciarskich, hoteli i restauracji, wprowadzania godzin dla seniorów jakby w tym czasie i miejscu wirusa nie było, albo było jego szczególne nasilenie. Wirus jest, ale podręczniki medyczne pisały już o nim 50 lat temu. Jednak od dwóch lat zaczęto go traktować w tak uprzywilejowany sposób, że marketingu mogą mu zazdrościć wszystkie choroby nowotworowe, wieńcowe, reumatyczne czy chociażby cukrzyca. Możemy coraz mniej i jesteśmy tak znieczuleni ciągłymi informacjami o zgonach i zachorowaniach, że cieszą nas zwykłe rzeczy, które są naszym prawem: wyjście do kina, na basen, spotkanie z rodziną w czasie świąt w większym gronie, zabawa taneczna, (bo wreszcie nam pozwolili), czy odwiedzenie grobów w święto zmarłych. Psychoza wciąż trwa. Jak się okazuje szczytem manipulacji jest danie poczucia niewolnikowi, że jest wolny, oczywiście pod warunkiem, że wykona polecenia. Zdrowemu, że jest chory. Mądremu, że jest głupi. Zaszczepionemu, że winę za zaistniałą sytuacje ponoszą ci, którzy nie przyjęli preparatu, a o chorobie dowiesz się wtedy, gdy wykonasz test, tak wiarygodny, że nawet sok pomarańczowy powinien iść na kwarantannę.

Obserwując stosowane mechanizmy działania, można byłoby zamknąć je w kilku krokach: najpierw wywołanie strachu przed śmiertelną chorobą, potem irracjonalne zakazy i sprawdzenie reakcji na komunikat, następnie nagrodzenie tych, którzy je wykonali (np. z maską możesz wejść do sklepu, a zaszczepiony możesz wyjechać na zagraniczne wakacje), następnie bezprawne karanie opornych, a całości towarzyszy medialna nagonka i ciągłe podawanie statystyk zachorowalności i umieralności, które w przypadku tych ostatnich są na poziomie 0,015 % (2). Jednak systematyczne budowanie poczucia naszego funkcjonowania w czasie zarazy, robi swoje, a psychika wielu z nas zaczyna poważnie szwankować.

Dla mniej zorientowanych historia zna już te mechanizmy i wie do czego doprowadziła segregacja i nielogiczne nakazy i zakazy. One też były drogą do większego zniewolenia, a te, do których się odniosę zaczęły się na początku 1930 roku w Berlinie . Początki były niewinne, a powodem była ławka w parku, gdzie nie mogli siadać Żydzi. Ławek było wiele, więc jaki problem usiąść gdzieś indziej. Potem zakazano Żydom wchodzić na basen, ale pływalni w Berlinie było wiele, więc jaki problem pójść tam, gdzie nie ma zakazu. Potem wprowadzono możliwość zrobienia zakupów tylko po godzinie 17-stej, następnie zakaz pracy, a wszystko w trosce o zdrowie pozostałej części społeczeństwa, gdyż uważano, że Żydzi roznoszą choroby. Tak naprawdę cały mechanizm miał spowodować opróżnienie zajmowanych lokali i przejęcie majątku Żydów.

W załączniku (3) link do wypowiedzi p. Mariana Turskiego więźnia obozu koncentracyjnego w Auschwiz, który jako naoczny świadek dużo dokładniej opowiada tą historię, bo Auchwiz nie spadło z nieba. Warto wysłuchać, ale przede wszystkim, warto wyciągnąć wnioski. Trzeba tu również nadmienić o cyklonie B stosowanym już po I wojnie światowej do odwszawiania mundurów i bielizny żołnierzy wracających z frontu. Dokładnie ten sam specyfik, ale w innym stężeniu został wykorzystany nieco później, w dużo mniej zbożnym celu. W czasie II wojny światowej, cyklon B wykorzystywany był do masowej zagłady w komorach gazowych. W efekcie, to co miało pomagać, zaczęło zabijać.

Drodzy Czytelnicy, historia kołem się toczy. Mechanizmy manipulacji zostały już dawno wymyślone, dziś są lekko zmodyfikowane i dostosowane do istniejącej rzeczywistości. Wiadomo, że najlepszym fundamentem budowania totalitaryzmu, jest strach. Dla niektórych to teoria spiskowa, dla innych analogia, z którą trudno się nie zgodzić. Warto korzystać z obcojęzycznych źródeł i poddawać w wątpliwość papkę informacyjną serwowaną nam każdorazowo w mediach. Nade wszystko warto wyciągnąć wnioski, porównywać, rozmawiać i wymieniać poglądy, to miedzy innymi dlatego, tak ważne są zakazy zgromadzeń, bo tych myślących podobnie jak my, jest więcej niż nam się wydaje. Ważne jednak, żeby nie skakać sobie do oczu i zmieniać to, co się da, na lepsze.

Na koniec zwracam się z ogromną prośbą do Państwa komentujących o nienegowanie podjętych decyzji przez poszczególne osoby dotyczące szczepienia lub jego braku i dowodzenia przewagi jednych nad drugimi, bo jak widać wszyscy jesteśmy tak samo narażeni, a za chwilę nieważne paszporty covidowe ustawią nas w równym szeregu jeśli chodzi o przywileje. Uważam, że to niepotrzebne bicie piany, które donikąd nie prowadzi i niepotrzebnie tworzy podziały. To nasza osobista decyzja i jak widać stwierdzenie, że wszystko się zmieni, jak się wszyscy zaszczepimy, nie do końca jest prawdą, a widzimy to u naszych zachodnich sąsiadów. A może właśnie dlatego się nie zmienia, bo zbyt łatwo poddajemy się tresurze?

Cel niniejszego felietonu to nie tylko podsumowania podjętej przeze mnie tematyki w trudnym roku 2021, ale też poszukiwanie rozwiązań i dotarcie do ludzi, którzy myślą globalnie, ale chcieliby działać lokalnie. W komentarzach proszę o propozycje połączenia sił i lokalnego działania o szerokim spektrum możliwości(od wspierania lokalnych sklepikarzy, po małych producentów żywotności, którzy mogliby dostarczać na lokalny rynek możliwie najmniej przetworzoną żywność, poprzez tworzenie alternatywnych form spędzania czasu przez nasze dzieci, seniorów czy młodzież ). Mam swoje pomysły, które w tym roku zamierzam zrealizować, ale chętnie poszerzę je o Wasze propozycje i zaproszę do działania. Wzajemne wspieranie się to jedyna droga do zmiany, a wiem na pewno, że w pojedynkę nie wiele można zdziałać, bo siła jest w jedności.

Z pozdrowieniami dla Wszystkich oraz z najlepszymi życzeniami Noworocznymi

Monika Józefowska

1. chory - stopień równy

2. https://youtube.com/watch?v=2K5YFzoV1zk&feature=share bardziej chory - stopień wyższy

3. https://www.youtube.com/watch?v=BFb9zxJd45I najbardziej chory - stopień najwyższy

fot. Julia Wąsala 

 

(Materiał nadesłany do redakcji) 

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę