Bolszewicy w polskich obozach 100 lat temu

Artykuł Zenona Magaja
2021-02-28 17:46

Kończy się zima 1920/21. W polskich obozach w Tucholi, Puławach, Baranowiczach, Szczełkowie dogorywają jeńcy rosyjscy. Z 60 tysięcy niewielu już pozostało przy życiu. Skąd oni tam się wzięli to tak pokrótce. Wojska Polskie które w kwietniu i maju zapuściły się na wschód i dotarły do Kijowa i nad Berezynę, od 14 maja gwałtownie zmuszone są do cofania gdyż rozpoczęła się wielka ofensywa rosyjska. Przez prawie trzy miesiące nasze wojska cofają się ponosząc poważne straty. Wreszcie cofającym oddziałom udało się zgromadzić nad rzeką Wieprz dzięki temu, że dowódca rosyjskiego frontu północno-wschodniego gen. Tuchaczewski postanowił zaatakować Warszawę od zachodu i przerzucił na zachód od Warszawy swoje jednostki. Pod Lwowem stały zaś oddziały gen. Jegorowa ze Stalinem i Budionnym. Piłsudski - Wódz Naczelny wiedząc jak to było w 1830 roku kiedy to Benigsen od południowego – wschodu połączył się z oddziałami Dybicza i jego następcy Paskiewicza efektem tego połączenia był upadek powstania listopadowego i zdobycie przez wojska rosyjskie Warszawy. Piłsudski opuszcza oddziały i znika na 6 dni.

Szefem sztabu wojsk polskich był wtedy gen. Tadeusz Rozwadowski wspomagany przez francuskiego generała Weiganda. Rozwadowski miał świetnego oficera Jana Kowalewskiego który potrafił złamać zaszyfrowane depesze bolszewickie, ukraińskie a nawet „białego” generała Denikina.

Kowalewskiemu pomagali świetni polscy matematycy z Wacławem Sierpińskim na czele. Polacy przejmowali meldunki między Tuchaczewskim , Jegorowem i Naczelnym Dowódcą Kamieniewem w Moskwie. Jeśli czegoś nie można było szybko rozszyfrować, Kowalewski kazał czytać w szybkim tempie jakąś litanię by zakłócić meldunek. Szybko odkryto , że Jegorow pod naciskiem Stalina i Budionnego nie pójdzie w kierunku Warszawy by pomóc Tuchaczewskiemu.

Stalin jak i Budionny nie cierpieli młodego Tuchaczewskiego (27 lat). Kiedy Piłsudski zorientował się że Jegorow nie rusza spod Lwowa szybko pojawia się nad Wieprzem by przejąć dowództwo. Warszawa tymczasem przygotowała się już do solidnej obrony, napłynęło tu wielu ochotników z całej Polski by bronić stolicy. W takich okolicznościach Tuchaczewski postanowił się cofać odpuszczając sobie Warszawę. Wtedy też nastąpiło wyjście Wojska Polskiego znad Wieprza by zagrodzić drogę odwrotu wojskom sowieckim. W międzyczasie gen. Haller rozbijał rozproszone oddziały grupy Mozyrskiej.

Zaatakowany Tuchaczewski przez dwie doby (15-16 sierpnia) nie był w stanie nadać żadnej depeszy radiowej dzięki działaniom por. Kowalewskiego. Uaktywnili się polscy generałowie Sikorski, Rydz-Śmigły i sam Piłsudski. Krwawe walki toczyły się o Ciechanów i Radzymin gdzie trup padał gęsto. Nacierające polskie dywizje odcinały Sowietom drogi zaopatrzenia jak i drogi powrotu. Budionny zorientowawszy się że klęska Rosjan jest nieunikniona postanowił ruszyć na północ ,doszedł tylko pod Zamość i tu utknął w trzęsawiskach po ogromnych deszczach. Pod Zamościem operował już gen. Bołtuć z załogą Zamościa. Budionny w tej sytuacji zawrócił na południe. Armia Tuchaczewskiego która jeszcze dzielnie stawała pod Ciechanowem i Radzyminem praktycznie zaczęła się rozsypywać. Pod Mińskiem Mazowieckim 60 tysięcy Rosjan dostaje się do polskiej niewoli, spod Mławy 45 tysięcy bolszewików ucieka do Prus Wschodnich z czego 20 tysięcy nigdy już nie wraca do Rosji. Przez dziesiątki lat trwał spór między historykami polskimi a rosyjskimi o to czy w polskich obozach straciło życie 80 czy 60 tysięcy czerwonoarmistów, Rosjanie ciągle doliczali te 20 tysięcy którzy nie wrócili z Prus. Dzisiejsi historycy z IPN zaniżyli liczbę jeńców nawet do 20 tysięcy by wyrównać to z Katyniem. Rosyjski historyk Tulejew obstawał ,że 80 tysięcy Rosjan zostało barbarzyńsko zamordowanych w wyniku tortur i znęcania się nad nimi. Bogusław Wołoszański w książce „Wiek Krwi” podaje jednak liczbę 60 tysięcy. Polscy historycy przedwojenni jak i powojenni twierdzą że jeńcy zmarli w wyniku epidemii. I to jest po prostu prawda, z tym że. Rząd w Warszawie przydzielił dla jeńców całkiem przyzwoite racje żywnościowe – chleb ,cukier, mięso, ziemniaki, kawę oraz odpowiednią ilość koców i materiału na sienniki. Większość z tych przydziałów nigdy do jeńców nie docierała. Była rozkradana przez strażników i ich rodziny. I to też rozumiem. Polacy po wielu latach wojny żyli w totalnej biedzie. Oprócz rozkradania owych przydziałów kradli nawet szyby z jenieckich baraków. Więźniowie będąc w tak fatalnych warunkach- zimno i głodno, masowo chorowali na choroby epidemiologiczne. Nie mając czasem sił dotrzeć do ubikacji konali na słomie we własnych krwawych odchodach. I tu zgoda, wykończyły ich epidemie, ale kto się do tego przyczynił ?

Dzisiaj chwalimy się zwycięstwem w Bitwie Warszawskiej, posłużę się znów książką „ Wiek Krwi” Bogusława Wołoszańskiego. „Pod Warszawą Armia Czerwona straciła 25 tysięcy żołnierzy, 60 tysięcy dostało się do niewoli,45 tysięcy uciekinierów internowano w Prusach Wschodnich. Polacy stracili 176 tysięcy żołnierzy, w tym 35 tysięcy zabitych i zmarłych z ran oraz 94 tysiące rannych”. Taka to była cena tego zwycięstwa. A wszystko można było rozegrać inaczej. Rosjanie „czerwoni” mieli problemy z „białymi” i byli gotowi na wiele ustępstw w temacie granic, zwrotu parowozów i wagonów a także dzieł sztuki. Strona polska zaś nie była skłonna do konkretnych rozmów i właściwie wszystko blokowała. Cóż rusofobia była i jest w naszym narodzie a jeszcze wtedy dochodziła wyższość w postaci „Rasy Panów”, śmieszne ale prawdziwe.
O zachowaniu się polskich dyplomatów w rozmowach z Sowietami można dowiedzieć się z książki Jana Dąbskiego „Pokój Ryski”. No cóż w dyplomacji trzeba być rozważnym i wyrachowanym inaczej można krajowi zaszkodzić.

Wkrótce przypomnę co się działo w Kozielsku, Miednoje, Ostaszkowie, Katyniu.

Zenon Magaj

fot. wikipedia 

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę