5 minut z Mariuszem Dychto

Rozmowa z Honorowym Obywatelem Wieruszowa
2018-01-31 07:10
Rozmowa z Mariuszem Dychto – historykiem odznaczonym tytułem „Honorowy Obywatel Miasta Wieruszowa”.
 
 
Taki tytuł jest chyba wielkim wyróżnieniem?
 
Od lat, jeśli chodzi o Wieruszów, na każdym kroku staram się przypominać historię tego miasta poprzez różne działania, jakieś wystawy, prelekcje dotyczące naszych stron. Przede mną jeszcze wiele zadań, bo jestem w Komitecie Walk i Męczeństwa Narodu Polskiego i chciałbym upamiętnić kilka miejsc dotyczących patriotów polskich, bohaterów Wieruszowa, osób pomordowanych w wyniku działań wojennych, okupacji hitlerowskiej. Te wnioski będą miały miejsce dopiero w późniejszym czasie, w tej chwili muszę zajmować się innymi sprawami a to wymaga sporo czasu. 
 
Pan przez wiele lat nauczał, cały czas naucza, w Szkole Podstawowej nr 2 im. Marszałka Józefa Piłsudskiego i przed laty bardzo pan zabiegał o nadanie placówce właśnie tego imienia...
 
Udało mi się przekonać młodych ludzi, rodziców do tego żeby zagłosowali na tego wielkiego Polaka, jakim był marszałek Józef Piłsudski. Ja uważam, że to jest zaszczyt dla tej szkoły że ma takiego patrona. Dla młodzieży jest to pewien wzorzec naśladowania, pewien autorytet. Ta postać zapisała się złotymi zgłoskami w dziejach odbudowy państwa polskiego po 123 latach niewoli i hasło „Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska” jest właśnie odnośnikiem dla młodzieży, jak ma zachować się w przyszłości, żeby się nie poddawać i walczyć o niepodległość, wolność i demokrację w Polsce. 
 
Pan opowiadał o historii wielu pokoleniom. Wszyscy z wielkim sentymentem wspominają pana lekcje. W tym roku wybiera się pan na emeryturę. 
 
Uważam, że osoba ucząca historii musi to robić ciekawie. Trzeba kierować do uczniów taki przekaz, który będą z ciekawością słuchali. Lekcje muszą być ciekawe, jednak przede wszystkim należy uczyć patriotyzmu. Historia ma uczyć przywiązania do ojczyzny, również do tej małej – do Wieruszowa i okolicznych miejscowości. Historia lokalna również składa się na tę dużą historię Polski. 
 
Porusza pan temat grodziska „Arsonium” i zrujnowanego zamku w Wieruszowie. 
 
Kiedy poznałem historię grodziska kultury łużyckiej zawsze marzyłem o tym żeby w tym miejscu, na wałach Św. Rocha, powstał jakiś mały skansen, który byłby takim miejscem, które przyciągałoby do Wieruszowa zarówno historycznie jak i turystycznie. Te zabiegi, które czyniłem w zasadzie od 2005 r. jakoś nie doszły do skutku. Wspomnę tutaj osobę Zygmunta Maciejewskiego, który był inspiratorem moich działań. Działaliśmy razem i w sumie zostaliśmy sami. Myślę, że może w przyszłości ta sprawa grodziska wróci po raz kolejny i może pozyska się jakieś środki zewnętrzne, które przynajmniej w jakimś wąskim zakresie pozwolą na zrekonstruowanie grodziska. Jeśli nawet to by się nie udało, ważne żeby powstały tablice informacyjne że te grodzisko gdzieś w okolicy wałów Św. Rocha się znajdowało. To grodzisko, przypomnę, było porównywalne do Biskupina. 

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę