Policja. Skąd jej ród?

Materiał nadesłany do redakcji
2020-12-10 09:13

POLICJA. SKĄD JEJ RÓD?

Skrót PP odnosi się do dwóch wcieleń tej samej instytucji, w latach 1919- 1939 Policji Państwowej II Rzeczypospolitej, a następne 5 lat wywodzącej się z niej Policji Polskiej w okupacyjnym Generalnym Gubernatorstwie.

Nasza dzisiejsza policja, choć pochodzi w prostej linii od Milicji Obywatelskiej z PRL, do tego rodowodu przyznaje się niechętnie; woli przyznawać się do przedwojennego policyjnego przodka. Problem w tym, że przodek ten ma sporo mało chwalebnych kart, którymi nie wypada się chlubić.

Policja Państwowa

W II RP Policja Państwowa oraz integralnie z nią powiązana Policja Województwa Śląskiego stanowiły jedną formację policyjną poza służbami wojskowymi. Policja ta w kilku istotnych wymiarach różniła się od milicji w PRL i od obecnej policji. Była znacznie mniej liczna- 33 tysiące funkcjonariuszy w 1938 roku (35 tysięcy po uzupełnieniach wojennych we wrześniu 1939 roku) w zestawieniu z 70- tysięczną MO (1988r.- oraz 100 tysiącami policjantów obecnie.

Ówczesna policja w odróżnieniu od peerelowskiej i obecnej, była jednolita, w jej strukturę integralnie zostały wmontowane piony kryminalny i polityczny. Każdy zatem policjant w ten czy inny sposób musiał się angażować nie tylko w ochronę porządku i zwalczanie przestępczości pospolitej, lecz także w pacyfikowanie ruchów i tendencji uznawanych za antypaństwowe.

W wielonarodowym i rozdzieranym napięciami społecznymi państwie takich politycznych zajęć dla policji było co niemiara, często nawet musiała uciekać się do pomocy wojska.

Zastrzeleni

Mała liczebność PP oraz brak w jej strukturach nowoczesnych formacji szkolonych i wyposażonych do pacyfikowania wystąpień masowych (dysponowała tylko kilkoma kompaniami skoszarowanej rezerwy i jedna armatką wodną) powodowały, że niezwykle łatwo i często sięgała do broni palnej przy rozpraszaniu zbiegowisk. Setki razy używała broni wobec manifestacji, strzelała nawet wewnątrz zakładów pracy przy likwidacji strajków zakwalifikowanych jako nielegalne. Według danych zebranych przez Józefa Ławnika.

W latach 1921- 1937 policja interweniowała wobec 14 443 strajków, w tych interwencjach zginęło 147 strajkujących, a liczbę rannych szacowano na 2000.
Przy rozpędzaniu demonstracji bezrobotnych tylko w latach 1930- 1933 od kul policyjnych zginęło 14 osób a rany odniosło 48. Policyjne akcje przeciwko strajkowi chłopskiemu w 1937 r. spowodowały śmierć 41 chłopów. Bito i niszczono mienie w pacyfikacjach wsi ukraińskich w latach 30. Szacuje się, że ogółem w pacyfikacjach policyjno- wojskowych w II RP zginęło ponad 800 uczestników manifestacji, strajków i innych wystąpień zbiorowych. Nikt z tego tytułu nie poniósł konsekwencji. Owszem, po wydarzeniach krakowskich na jesieni 1923 roku, gdy w strajkach ulicznych zginęło 18 manifestantów oraz 14 żołnierzy, przed sądem stanęło kilku wyższych wojskowych, ale pod zarzutem zbyt późnego i nie dość stanowczego użycia broni palnej. Policyjne strzelaniny zaniepokoiły pod koniec istnienia II RP najwyższe władze państwa, zwłaszcza prezydenta, gdyż dawały Polsce opinię kraju pod tym względem barbarzyńskiego. Ówczesny premier i minister spraw wewnętrznych Felicjan Sławoj Składkowski wspomina, że na polecenie prezydenta wyjeżdżał do Francji, aby zapoznać się z doświadczeniami tamtejszej policji w pacyfikowaniu manifestacji ulicznych bez użycia broni palnej. Łatwość chwytania za broń nie przysparzała PP sławy.

Koniec policji

Jeszcze poważniejsze problemy wizerunkowe PP powstały w czasie II wojny światowej, kiedy to jej losy potoczyły się w dramatycznie rozbieżnych kierunkach. Tragiczny los spotkał tych policjantów na Kresach Wschodnich, kiedy dostali się w ręce radzieckie. Wszystkich internowano lub uwięziono a następnie wymordowano. W obozie ostaszkowskim zginęło 6 tysięcy policjantów, w innych rozproszonych egzekucjach co najmniej kolejny tysiąc. Kilka tysięcy policjantów zostało internowanych w Rumunii, na Węgrzech oraz w republikach nadbałtyckich.

Niektórym udało się przedostać do Francji i Anglii i podjąć służbę w formacjach wojskowych. Większość funkcjonariuszy PP jednak znalazła się na terenie Generalnego Gubernatorstwa pod okupacja niemiecką. GG obejmowało tylko czwartą część II RP, ale schroniło się tam wielu policjantów z województw kresowych w nadziei- uzasadnionej, jak się okazało- że okupant niemiecki będzie dla nich łaskawszy niż radziecki. Ponadto do GG trafili policjanci wysiedleni z terenów włączonych do Rzeszy. Władze niemieckie nakazały wszystkim policjantom natychmiastowe stawienie się do służby pod rygorem najsurowszych kar.

Odrodzenie

Rząd hitlerowski, zmuszony w warunkach totalnej wojny do oszczędnego gospodarowania niemieckimi zasobami ludzkimi, w krajach okupowanych stosował politykę wyręczania się w miarę możliwości miejscowymi instytucjami, przede wszystkim samorządowymi, sądowymi, policyjnymi. Zachowywano z zasady zarządy miast i gmin oraz organizowano miejscową policję, podporządkowując ją odpowiednim władzom niemieckim. W GG zachowano przedwojenną policję, zmieniono tylko jej nazwę na Policja Polska, pozostały tez mundury, hierarchia i regulaminy. Była uzbrojona w białą broń (pałki i bagnety) oraz w broń palną (karabiny i pistolety) z bardzo ograniczoną i ściśle reglamentowana amunicją. Zachowano wyłącznie powiatowe i miejskie struktury policyjne; wyższe szczeble dowodzenia były niemieckie. Wydziały śledcze podporządkowano niemieckiej Kripo. Całość polskiej policji poddano nadzorowi i zwierzchnictwu niemieckiej Ordnungspolizei (Orpo). Adam Hampel autor fundamentalnej monografii i tego zagadnienia, opisał to tak: W pewnym sensie policję tę traktować można jako zbiór poszczególnych organizacji powiatowych spiętych wspólną klamra struktury policji niemieckiej. Wśród ludu przyjęła się nazwa tej policji od koloru mundurów- granatowa.

Policja Polska

Zachowanie polskiej policji nie oznaczało swoistej autonomii lokalnej dla Polaków, przypominało raczej kolonialne wzorce policji tubylczej. Jej kompetencje ograniczały się tylko do ludności nieuprzywilejowanej, czyli polskiej, i tylko do spraw zleconych przez władze niemieckie. Policja niemiecka mogła przejąć każdą sprawę, jeśli sobie tego życzyła. Liczebność granatowej policji w GG sięgała 12vtysiecy funkcjonariuszy, a polskiej policji kryminalnej- około 1500. Oprócz niej działała jeszcze na podobnych zasadach Ukraińska Policja i w gettach Policja Żydowska, obie zresztą zorganizowane przy pomocy oficerów wywodzących się z polskiej Policji Państwowej. Komendantem Żydowskiej Służby Porządkowej w getcie warszawskim był przedwojenny zastępca komendanta wojewódzkiego PP w Lublinie ppłk Józef A. Szeryński. Policją Ukraińską we Lwowie w 1943 roku dowodził były nadkomisarz PP Włodzimierz Pitulej, w latach 30, kierujący osobistą ochrona marszałka Piłsudskiego.

Policja Polska była najliczniejszą formacją policyjną w GG. Dla Niemców okazała się dużą wyręką, uwalniała ich siły od kłopotliwych zajęć ogólno policyjnych i pozwalała się skupić operatywnie na zadaniach najważniejszych z punktu widzenia okupacji i wojny.

W rezultacie Niemcy twardą ręka i terrorem rządzili GG przy pomocy zdumiewająco niewielkich własnych sił policyjnych.

Według Hempla niemieckie formacje Orpo- Schupo, żandarmeria, Hilfspolizei i Sonderdienst- na terenie GG liczyły nie więcej niż 7- 8 tysięcy ludzi, policja polityczna, czyli gestapo, blisko 2 tysiące, niemieckie Kripo zaś wszystkiego kilkuset funkcjonariuszy.
 

Holocaust

Formalnie polska policja miała zajmować się wyłącznie sprawami niepolitycznymi, porządkowymi i zwalczaniem przestępczości pospolitej wśród ludności polskiej. Praktyka była inna. Władze hitlerowskie w szerokim zakresie używały tej policji do realizacji swej polityki okupacyjnej. Zabezpieczała ona przede wszystkim gospodarczą politykę okupanta, wymuszała respekt dla drenażu zasobów i siły roboczej z GG, zwalczała swobodny obrót żywnością, wymuszała realizację uciążliwych dla wsi kontyngentów, kontrolowała ruch ludności, wyręczała masowo niemieckie siły w służbie wartowniczej, zapewniała asystę przy obławach i często w masakrach.

Drażliwą sprawą pozostaje ocena roli policji granatowej w Holocauście. Według Hempla bezpośredni jej udział w egzekucjach i mordach był rzadki, natomiast funkcje pomocnicze- rozległe. Ochraniała przejścia z gettem, wyłapywała uciekinierów i ukrywających się Żydów. W styczniu 1942 roku niemieckie władze poleciły warszawskiej policji aresztować wszystkich Żydów chrześcijan, którzy pozostali po stronie „aryjskiej”. Według historyka, który badał dokumentacje policyjną, większość policjantów potraktowała to polecenie biernie, część jednak gorliwie wykonała. W krótkim czasie pojmano kilkudziesięciu ” podejrzanych”, w zapale aresztowano kilku Polaków a nawet Niemca Baumgartena, pomylonego z konwertytą Baumgartem. Notoryczne były prześladowania ekonomiczne, czyli wymuszanie okupu od ukrywających się po aryjskiej stronie. W tłumieniu powstania w getcie uczestniczyła, co prawda bez zapału, kompania PP pod dowództwem porucznika Piskozuba. Miarodajna wydaje się następująca ocena historyka: Policja granatowa szczególnie od 1942 roku włączona została do realizacji niemal wszystkich kierunków polityki okupacyjnej, chociaż stopień jej realnego wykorzystywania był różny.

Jakkolwiek na sprawy patrzeć, Policja Polska w GG była jedyną resztówka pokonanego państwa, która w szerokim zakresie kolaborowała z okupantem. Ta kolaboracja została wymuszona, ale można się było od niej uchylić. Kilka tysięcy policjantów takie ryzyko podjęło. Policyjna kolaboracja była tolerowana przez kierownictwo ruchu oporu oraz rząd emigracyjny, jeśli nie wykazywała się szczególną gorliwością. Organizacje ruchu oporu oczekiwały w zamian za tę tolerancję od policji współpracy i odpowiednich usług, informacji wywiadowczych, ułatwień w uzyskiwaniu fałszywych dokumentów itp. Według ocen Komendy Głównej Armii Krajowej około 10% policjantów gorliwie wysługiwało się okupantowi, wielu z nich zginęło z wyroków podziemnych sądów. Kilkanaście procent aktywnie uczestniczyło w ruchu oporu, podejmując związane z tym ryzyko. Planowano także wykorzystanie okupacyjnych policyjnych szeregów do tworzenia zalążka przyszłych struktur policyjnych w postaci tzw. Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa. W 1943 roku do PKB należało około 2000 granatowych, czyli mniej więcej 15% składu PP. Niemcy stosowali wobec podejrzanych o nielojalność ostre środki, sądy policyjne szafowały karą śmierci, a za drobniejsze uchybienia wysyłały do Auschwitz. Ofiara tych represji padło kilkuset policjantów.

Większość wybierała drogę pośrednią, starając się przetrwać i nie narazić nadmiernie żadnej ze stron.

Więzienie albo MO

W 1945 roku w Polsce Ludowej powołano specjalne komisje rehabilitacyjno- kwalifikacyjne dla funkcjonariuszy PP. Ich werdykty były dla większości raczej pozytywne, kilkuset policjantów nie uniknęło jednak odpowiedzialności karnej za kolaborację. Spośród zrehabilitowanych niektórzy wzięli udział w tworzeniu Milicji Obywatelskiej, zwłaszcza szkół podoficerskich i oficerskich oraz służby kryminalnej. Społeczeństwo miało o granatowych opinię gorszą niż kierownictwo ruchu oporu i mniej pobłażliwa niż władze PRL. Hempel przywołuje następująca opinię wybitnego historyka okupacji Jana Wąsickiego: Człowiek na ulicy inaczej patrzył na policjanta „granatowego”, aniżeli władze obozu emigracyjnego, dla których część policji pracowała. Ich wykorzystanie przez Niemców do własnych działań, wymierzonych przeciwko ludności, budziło ich naturalny odruch obronny. Na polskich policjantów zaczęto przenosić negatywne emocje związane z działalnością aparatu wroga. Dodajmy, niemiecki żandarm czy gestapowiec był groźniejszy, ale kontakt z polskim policjantem był częstszy i przez to mniej dokuczliwy.

Magaj Zenon

Wykorzystano: Józef Ławnik „ Represje policyjne wobec ruchu robotniczego 1918- 1979; Adam Hempel „Pogrobowcy klęski. Rzecz o policji ” granatowej” w Generalnym Gubernatorstwie 1939- 1945.

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę