Nie podpalajcie więcej mojego brata!

W niedzielę pali się pierwszy raz. Straty są ogromne. 100 tysięcy. Może więcej. Mało kto wspomina o pobliskim zbożu na pniu i lesie. Kończy się na spalonych budynkach gospodarczych i maszynach. W poniedziałek ogień pojawia się z drugiej strony tego samego gospodarstwa. Płonie ostatnia część stodoły. Nawet jeden z biorących udział w akcji ratowniczej w rozmowie z nami mówi – Sprawca na pewno jest wśród gapiów.

Siostra poszkodowanego, która przyjechała z drugiej części powiatu apeluje. – Nie podpalajcie więcej mojego brata. Co mu jeszcze spalicie?

To nie przypadek. Coraz więcej osób przekonuje, że mamy do czynienia z piromanem. Niedawno były Brzózki. Paliło się w ulewę. Teraz dwa dni z rzędu ktoś podkłada ogień w to samo miejsce. – Oczywiście, że się boimy. Teraz on, za chwilę my. Nie wiadomo czy spać, czy się rozglądać całą noc… - przekonywała jedna z kobiet będąca na miejscu zdarzenia razem z dziećmi. W Gąszczach pracowali strażacy. Nadal dochodzenie prowadzą policjanci.  Nikt nie ma wątpliwości. Szaleniec podłoży ogień w kolejne miejsce. – To tylko kwestia czasu. Ale złapiemy go – usłyszeliśmy podczas akcji od ratowników.

tugazeta.pl ŁĄCZNIK

Galeria

Komentarze