Jak Święta Bożego Narodzenia spędzą nasi mieszkańcy? Co znajdzie się na wigilijnym stole? Kto wyjeżdża a kto zostaje w domu?
Dariusz Górecki – rzecznik prasowy KP PSP w Wieruszowie: - Pierwszy dzień świąt spędzamy w moim domu rodzinnym a kolejny w domu żony. Tam potrawy przygotowuje teściowa. Jest ich oczywiście dwanaście. Mieszkańcom życzę dużo zdrowia, radości, zadowolenia i siły na każdy dzień.
Krzysztof Polus – właściciel sklepu wędkarskiego „Moja Pasja”: - Święta spędzam przede wszystkim z rodziną, z najbliższymi. To czas gdy wszyscy spotykamy się przy jednym stole. W mojej wędkarskiej rodzinie oczywiście będziemy kosztować ryb.
Mariusz Małys – ratownik medyczny: - W tym roku jeden dzień spędzę w pracy. Będzie to 25 grudnia. W tym dniu oczywiście może być nieco więcej wyjazdów. Na miejscu oczywiście zorganizujemy sobie świąteczny klimat. Już teraz czas umila nam choinka.
Halina i Jan Kaleta: - Najpierw jest uroczysta kolacja, później dzieci dostają prezenty i czekamy na pasterkę. U nas tradycyjną potrawą są kluski z jagodami. Będzie dwanaście potraw, najpierw kapusta z grochem.
Irena Kowalczyk – bibliotekarka: - U nas praktycznie od zawsze te dni są tradycyjne. Przyjeżdżają dzieci z wnukami , bo jesteśmy na co dzień z mężem sami. Najpierw oczywiście typowa wigilia, dzielenie się opłatkiem, składanie życzeń a następnie Mikołaj, prezenty, śpiewanie kolęd. Mąż gra na akordeonie, jest bardzo miło i sympatycznie.
Marek Stojecki – radny Rady Powiatu Wieruszowskiego: - Króluje oczywiście tradycja, tak jak podczas dziecięcych lat. Są tradycyjne potrawy i cała otoka świąt. Będzie karp, barszcz, jakieś paszteciki, krokiety. Przy stole wigilijnym słuchamy kolęd.
Henryk Matusiak – fotograf: - Będę u syna, synowej i wnuczki w Bolesławcu. Pierwsze święto spędzę z dalszą rodziną a na drugi dzień będziemy u mnie w domu. Będą pierogi z kapustą i grzybkami. Najlepsze są oczywiście wspólne spotkania i rozmowy.
Mirosław Urbaś – wicestarosta Powiatu Wieruszowskiego: - To są tradycyjne święta, w gronie rodzinnym. Od roku mamy synową i wigilię oraz pierwszy dzień świąt będziemy spędzać razem. 26 grudnia jest zarezerwowany na małe szaleństwo – próbę zobaczenia śniegu. Prawdopodobnie wyskoczymy gdzieś w góry, tam gdzie jest biało i atmosfera świąteczna jest bardziej namacalna.
Marzena Kaczmarek– kierownik LGD „Między Prosną a Wartą”: - U mnie święta zawsze są bardzo rodzinne. Jestem razem z mamą, dziećmi, mężem, babcią. Staramy się, by ten czas upłynął nam w bardzo miłej atmosferze.
Olga Gąszczak– właścicielka punktu przedszkolnego „Mali Odkrywcy”: - U mnie wigilia to przede wszystkim praca do południa. Później są przygotowania i rodzinne grono. Mam nadzieję, że w drugi dzień świąt wybiorę się do mojej siostry do dolnośląskiego Bolesławca. Będzie kutia, pierożki, barszczyk.
Dariusz Rejman – wójt Czastar: - Święta spędzamy standardowo, jestem tradycjonalistą. Będziemy w domu, w gronie rodzinnym, przy wigilijnym stole. Nawzajem będziemy odwiedzać się z najbliższymi. Nigdzie nie wyjeżdżamy.
Marek Kik – mieszkaniec Bolesławca: - Są śledzie, kutia i tradycyjna kolacja. Wyczekujemy na pierwszą gwiazdkę a później obowiązkowo pasterka i wspólne kolędy.
Ryszard Zych – fotograf: - Żona oczywiście ogołoci mnie przed świętami ze wszystkich oszczędności ale wszystko po to, by później skosztować pyszności. Będzie kolacja, później aktywny dzień ze znajomymi, spacery i fotografia.
Henryk Ciosek – wójt Łubnic: - Święta spędzam w rodzinnym gronie. Wyjeżdżam do córki do Wrocławia. Będą prezenty, wspólne kolędy. Mam małego wnuka Kacpra i coś dla niego zawieziemy. W nocy będziemy na pasterce.
Kazimierz Jasiński – prezes PZERiI: - Bez karpia ani rusz. Lubię słodkie makówki, zresztą widać to po mnie. Robimy to uroczyście, tradycyjnie. Nie ma świąt bez kolęd, dlatego śpiewamy.
Wacław Zabłocki – dyrektor GOK w Lututowie: - Moje święta są nieco dłuższe niż u innych. W Ośrodku Kultury odbywa się kilka takich spotkań, w których uczestniczę. Przeważne w wigilię jeszcze pracuję a na rodzinną kolację idę popołudniu. Jest tradycyjna kolacja, później siądziemy przed telewizorem i właściwie nie ma w tym jakiejś wielkiej poezji.
Barbara Serwańska – mieszkanka Wieruszowa: - Przed świętami będzie jak zwykle dużo pracy. Ja zajmuję się domem i potrawami, bo syn pracuje od rana do wieczora. Nie mam ulubionego dania, wszystkiego zgodnie z tradycją spróbuję po kawałku.
Zbigniew Ziętkiewicz – emeryt z Wieruszowa: - W tym roku święta spędzę na Śląsku. Nie wiem co będzie na stole ale na pewno będzie to smaczne. Wszystkiego najlepszego dla wszystkich!
Bogdan Moska – sołtys Lubczyny: - Będzie tradycyjnie, w gronie rodzinnym. Żona przygotuje potrawy, pośpiewamy kolędy a później złożymy sobie życzenia.
Pytał Patryk Hodera