W niedzielne popołudnie, a dokładnie około godz. 15.00 byłem świadkiem interwencji wieruszowskiej Policji przy zdarzeniu drogowym w Teklinowie, na wysokości sali OSP (przed budynkiem szkoły podstawowej) – na tym odcinku obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h – kolizja podczas lewoskrętu na posesję, w której brali udział dwaj mieszkańcy powiatu wieruszowskiego – prosta sytuacja: kierowca renault sygnalizujący odpowiednio wcześniej manewr skrętu w lewo na posesję zostaje uderzony przez kierowcę czerwonego nissana, który pomimo zasygnalizowania skrętu w lewo rozpoczął wyprzedzanie, po czym uderzył w prawidłowo wykonujący manewr samochód renault. Bardzo długa droga hamowania leciwego czerwonego nissana może świadczyć o większej niż obowiązująca prędkość lub o stanie technicznym samochodu.
Gdy na miejsce dotarli wieruszowscy policjanci z góry zaskoczył mnie fakt jednostronności w wysłuchiwaniu wersji zdarzenia przez uczestników. Odczuć można było, że kierowca nissana znał się dobrze z policjantami z racji obsługi przez niego największego niedzielnego dopołudniowego miejsca handlu w Wieruszowie-Podzamczu, a częstym patrolowaniem przez policję tego miejsca.
Powyższy fakt można z góry skreślić przy zachowaniu policjanta który „niby” wysłuchiwał racji stron – gdy praktycznie z góry został wydany osąd przez policję na kierowcę renault prawidłowo sygnalizującego lewoskręt. Osoba bliska kierowcy renault z powodu nie zgodzenia się z osądem policjanta i wobec wątpliwości oddania sprawy do sądu grodzkiego – zachowanie policjanta wobec tej osoby było słownie bardzo, bardzo nieuprzejme a nawet okrawające na agresywne. A naprawdę osoba którą „postawiono do pionu” zachowywała się w sposób normalny, kulturalny. Dopowiem tak, iż patrząc z boku wiem że policjant nie może sobie wejść na głowę. Ale żeby tak się zachowywać i to przed wieloma postronnymi osobami? Nie dziwi minie fakt nieufności do policji.
(Dane do wiadomości redakcji)