Czy wójt nas olał?

- Wójt olał nas, albo robi nam na złość – grzmi Leszek Górka z Chróścina. To mieszkaniec posesji, przy której samorząd realizuje sporny chodnik.  Od naszej ostatniej wizyty minęło już prawie trzy tygodnie, a roboty ciągle stoją w miejscu. Nasz rozmówca oraz jego sąsiadka uważają, że to co najmniej dziwne. – Tutaj nic się nie dzieje. Pracownicy zaczęli kłaść kostkę z drugiej strony i to taka dziadowska robota, bo wszystko się brudzi i nosi. Uważam, że wójt robi to nieprawidłowo. Interweniowałem kilka razy, na tym cierpią nasi sąsiedzi. Czekamy na decyzję naszego włodarza. Ostatnio przejechał na drugą stronę i nawet tutaj nie spojrzał. To totalne olewanie ludzi.

Sąsiadka pana Leszka nazywa rzeczy po imieniu. – To totalna tandeta. Tak się chyba nie robi. Jedna osoba tak się zdenerwowała, że sama postanowiła położyć ten fragment chodnika. Skoro wójt się zdeklarował, że zrobi nam tę robotę, to niech się z zadania wywiąże.

Dziś, mimo wizyty w urzędzie oraz kilku telefonów, nie udało nam się skontaktować z Leszkiem Dominasem. Gospodarz gminy Bolesławiec podczas ostatniej rozmowy zapowiedział, że  „jeśli komuś ta praca się nie podoba każdy ma prawo wykorzystać materiał i ułożyć chodnik na wysokości swojej posesji. Jeśli ktoś umie to zrobić lepiej ma takie prawo. Ten pan wymaga aby ciąć kostkę wzdłuż a my nie dysponujemy ani odpowiednim sprzętem ani pracownicy nie są do tego przeszkoleni. Na razie wstrzymaliśmy prace na tym odcinku, jeśli pan uważa że postępujemy niewłaściwie, to po prostu zostawimy jego wjazd i pójdziemy dalej.

(PaH)

Galeria

Komentarze