Znów głośno o szpitalu

Ostatni wywiad gazety „Łącznik” i portalu tugazeta.pl z prezes Powiatowego Centrum Medycznego wywołał podczas czwartkowego posiedzenia Rady Powiatu kolejną burzę. Radny Marek Stojecki, wykorzystując obecność na sesji Euniki Adamus, próbował ripostować słowa, które za naszym pośrednictwem przekazała szefowa spółki.

Przypomnijmy, wszystko zaczęło się od słów radnego PiS, który niedawno stwierdził, że „radni nie wiedzą, co dzieje się w szpitalu”. Marek Stojecki domagał się, by Powiatowe Centrum Medyczne przekazywało szersze i „rzetelne” informacje dotyczące swojej bieżącej działalności oraz planów na przyszłość. Prezes Adamus kilka dni później, w rozmowie z naszym tytułem, tłumaczyła, że nie wszystkie informacje, a w szczególności te dotyczące spółki prawa handlowego, mogą być przekazywane radnym. Podczas czwartkowej sesji Stojecki przypomniał, że wcześniej niemal wszyscy radni poparli propozycję, którą złożył przy okazji posiedzenia na którym gościł marszałek woj. łódzkiego. – Moje intencje były czyste – zapewniał przedstawiciel PiS. – To, że nie jesteśmy do końca, w stu procentach, jak to mógłbym określić, poinformowani co się dzieje w szpitalu, jakie są zamiary pani prezes czy zarządu w stosunku do rozwoju PCM; czy są jakieś nowe oferty skierowane do pacjentów, czy zwiększy się liczba poradni specjalistycznych, bo wiadomo że w Wieruszowie, tak jak w woj. łódzkim, bardzo dużo ludzi choruje na choroby układu krążenia, serca, oddechowe czy związane z onkologią, czy są jakieś nowe.

Po dość długim wystąpieniu (które w całości zostało ujęte w materiale filmowym) radny dociekał na temat „zbulwersowania” pani prezes. – Ja myślę, że mieszkańcy Wieruszowa, większość radnych była oburzona, kiedy to lekarze spóźniali się po 1,5 godziny i pacjenci musieli czekać pod drzwiami. Mieszkańcy na pewno do tej pory są oburzeni, że toalety nadal są zamknięte i muszą chodzić gdzieś tam po jakieś żetony czy wrzucać złotówki. Byłem w wielu szpitalach, ostatnio miałem okazję, i w żadnym szpitalu, nawet wojewódzkim, nie ma takiej sytuacji. I to bulwersuje ludzi, pani prezes. Wiele mógłbym czynników wypowiedzieć, które bulwersowały społeczeństwo na tym terenie. Jako prezes spółki ma pani okazję, by przekazać informację i się pochwalić, żeby zapoznać nas z perspektywami rozwoju tego szpitala – przekonywał Marek Stojecki.

Wiceprzewodniczący Rady Powiatu Piotr Kowalczyk, z uwagi na temat niezwiązany z nadzwyczajną sesją, próbował przerwać radnemu Stojeckiemu, ale ten zapowiedział, że musi dokończyć swoją wypowiedź. Podczas posiedzenia do głosu nie została dopuszczona prezes spółki Eunika Adamus. Szefowa szpitala udzieliła nam komentarza:  - Bardzo żałuję, że nie mogłam odnieść się na sesji do tych słów, ponieważ pan Marek Stojecki poruszył kilka kwestii, które były zawarte w artykule. Mogę odpowiadać, jeśli coś ma być kupione, proszę mnie o to pytać. Informacje dotyczące tego co zamierzam zrobić za pół roku nie mogą od tak zostać podane do publicznej informacji, ze względu na dużą konkurencję szpitali. Pewne rzeczy są tajemnicą szpitala. Wszystko, o czym możemy mówić, pojawia się w dwóch wieruszowskich gazetach oraz na łamach naszego biuletynu. Nie wiem dlaczego w tej chwili pan Stojecki się denerwuje i dlaczego rozmawiamy przez media. On może mnie po prostu o to pytać.

Temat informacji składanych przez szpital ma być przedmiotem komisji spraw społecznych. Dopiero wtedy prezes zostanie oficjalnie dopuszczona do głosu.

Patryk Hodera

Komentarze