Wszyscy jesteście nieszczęśliwi

BARDZO SMUTNY MATERIAŁ
2011-07-26 11:10

Wójt Łubnic Henryk Ciosek to kłamca a I Ogólnopolski Bieg Rzeką Prosną to bagno polityczne i impreza przygotowana przez przestępców – to tylko niektóre tezy wynikające z „nadrzecznego” spotkania z redaktorem naczelnym Ilustrowanego Tygodnika Powiatowego Jerzym Przybyłem. Poza tym jak wynika z dokumentu - dla właściciela niezależnej gazety wójt Ciosek to nikt inny jak HENIU – po prostu kolega a patrząc na zdrobnienia nawet koleżka… JURKA.

Poniższy materiał był tak naprawdę gotowy 15 lipca.

Organizacja ogólnopolskiej imprezy w powiecie wieruszowskim, to nie tylko niezmierzony niczym wysiłek wielu mieszkańców - to także znaki zapytania. Między innymi ten: czy w ogóle przygotowywane przedsięwzięcie się odbędzie. Ilustrowany Tygodnik Powiatowy ze swym naczelnym robił wszystko, aby zablokować unikalną na skalę Polski inicjatywę.  Kiedy w piątek poprzedzający start zawodników na wyszanowskim boisku odbywało się zebranie organizatorów i wolontariuszy, na trasie biegu pojawił się szef  ITP. Zupełnie nieprzypadkowo. Informacja o spotkaniu była podana publicznie. Jerzy Przybył  był przekonany, że „pokona” w tym czasie trasę samotnie szukając wyciętych drzew i zniszczonych zbóż. Ponoć je znalazł, lecz… nie chciał pokazać. Kiedy nagle pojawiła się kamera był zaskoczony. Później zaczął „zaskakiwać” sam.

Na miejscu pojawiły się 2 wezwane przez ITP radiowozy. To akurat żadne novum – od ponad roku wpływają na nas doniesienia w różnych sprawach. Ostatnie to żądanie ujawnienia danych Internautów – np.: GROTA, SADDIKA i INITRAMA. Według ITP. za tymi NICKAMI kryją się redagujący gazetę ŁĄCZNIK. Taki wniosek jest co najmniej dziwny po śledztwie prowadzonym na wniosek prokuratury w którym ustalono, że autorem gróźb karalnych wystosowanych w stronę gazety Łącznik była ostatnio redakcja Ilustrowanego Tygodnika Powiatowego – np.: grożąc pobiciem – dokładnie: potłuczeniem ryja. Niestety trudno znaleźć osobę, która poczyniła takie wpisy z redakcyjnych komputerów – w końcu ITP. to system niekończących się korytarzy, biur i niezliczonej liczby dziennikarzy – oczywiście śledczych.

Jerzy Przybył poczuł się… zaczepiony nad rzeką. Według niego doszło nawet do czynnej napaści. Chciał donieść o wyciętych drzewach i zmarnowanych, kukurydzianych polach – na miejscu imprezy pojawił się w trosce o środowisko naturalne. Troska pojawiła się zupełnie spontanicznie – inaczej nie można tego nazwać. Nie było jej w 2001 roku, ani nawet w 2010, kiedy Prosna leżała pod tonami śmieci. Redaktor naczelny nie chciał wskazać miejsca przestępstwa ustalonego żmudnym, dziennikarskim śledztwem (patrz trasa biegu). Tłumaczył, że ma krótkie spodnie i… pełne buty. Przypomnijmy, że w tym samym ubiorze miał ponoć znaleźć dowody.   Równie trudno było mu odpowiadać na resztę pytań. Najczęściej padające zwroty to: jesteście nieszczęśliwi, jesteście biedni, to napastowanie, to napad.  

Skąd w całej historii wziął się wójt Ciosek? Kiedy rozwoziliśmy zaproszenia do wszystkich wójtów mając ich za przedstawicieli mieszkańców i chcąc by impreza stała się okazją do świętowania całego powiatu nasz redakcyjny kolega usłyszał od włodarza Łubnic na korytarzu i w obecności urzędników, (tu: cytat) „że dzwonił do niego Jurek i powiedział, że to polityczna impreza.” Henryk Ciosek wierzy Jerzemu Przybyłowi. Naczelny ITP stawia jednak swojego „wyznawcę” pod ścianą, mówiąc do kamery, że takiego telefonu nie wykonywał. Najbardziej smutne jest to, że Henryk Ciosek i Jerzy Przybył widzą politykę nawet w rzece i wśród zwykłych ludzi, którzy brali urlopy po to, byśmy nie musieli się wstydzić za stan Prosny przed gośćmi z Polski. Widzą politykę wśród osób, które nigdy do żadnej partii nie należały sami mając doświadczenia w PSL-owskiej ZGODZIE, lepperowskiej SAMOOBRONIE czy SLD.

Tutaj tak naprawdę nie chodzi o żaden konflikt między gazetami. Jerzy Przybył i jego „wierni” to hochsztaplerka czująca się w naszym powiecie bezkarnie – mogąca obrażać, manipulować i posługiwać się językiem pomówień uciekając cały czas od bezpośredniej konfrontacji. Z tego typu zjawiskiem poradzono sobie według jednego z prokuratorów w Ostrzeszowie, Wieluniu i Kępnie. Niestety Wieruszów według tej samej osoby jest przychylny takim zachowaniom.  – Widocznie Jerzy Przybył i jego filozofia wam odpowiada i dlatego jesteście takim zadupiem (…) – usłyszeliśmy podczas jednego z przesłuchań.

Nam to nie odpowiada. Dlatego wzywamy Jerzego Przybyła, Annę Świegot, Henryka Cioska i wszystkich, którym filozofia ITP. jest bliska do publicznego spotkania. Stańmy naprzeciw siebie – porozmawiajmy w obecności Czytelników, skrzywdzonych przez was ludzi i oczywiście w obecności kamer. My dostosujemy się do czasu i miejsca.

P.S. Podczas przygotowań trasy żadne drzewo nie zostało wycięte, natomiast drewno wyciągnięte z nurtów Prosny pozostaje na brzegu. Według informacji z urzędu mogą je zabrać właściciele pól, które do tych miejsc przylegają. Jedyne powalone drzewa to zasługa bytujących kiedyś na tym odcinku bobrów. Aż trudno się doczekać chwili, kiedy za sprawą naczelnego ITP. zobaczymy je nie gdzie indziej jak na jednej z sal sądowych skute od ogonów po łapy kajdanami. 

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę