WANIEK NA... ŚRODĘ

MAGIA WYOBRAŹNI, MIŁOŚCI I KSIĄŻKI
2014-04-23 09:41

Na dzień 23 kwietnia przypada Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Pomysł organizacji święta zrodził się w Katalonii. W 1926 roku wystąpił z nim wydawca, Vicente Clavel Andrés. 23 kwietnia jest tam hucznie obchodzonym świętem narodowym, jako dzień jej patrona – Świętego Jerzego. Zgodnie z długą tradycją w Katalonii obdarowywano w ten dzień kobiety czerwonymi różami, mającymi symbolizować krew pokonanego przez Św. Jerzego smoka. Z czasem kobiety zaczęły odwzajemniać się mężczyznom podarunkami w postaci książek. W Hiszpanii Dzień Książki jest świętem oficjalnym już od roku 1930. Od 1964 tradycja ta kultywowana jest we wszystkich krajach hiszpańskojęzycznych. Obecnie Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich celebrowany jest na całym globie – od Nowej Zelandii po Kanadę.

Z okazji przypadającego dzisiaj święta postanowiłam podzielić się słowem o pisarzu, który nie będzie już tworzył  swoich magicznych światów. Na szczęście pozostawił czytelnikom wiele wyjątkowych historii, po które będą sięgać coraz to nowe pokolenia.

Gabriel Garcia Marquez należy do moich ulubionych pisarzy. Zauroczenie przyszło do mnie w pewne letnie popołudnie, gdy wygrzewając się na kocu myślami byłam tak naprawdę w miasteczku Macondo przy rodzinie Buendia. „Sto lat samotności” tak zawładnęło moją wyobraźnią, że sięgnęłam po bodaj wszystkie utwory noblisty. I w każdym znalazłam, oprócz obfitości treściowej, wielowarstwowości, także prostotę i klarowność stylu, które cenię sobie w literaturze najbardziej.

Moim zdaniem właśnie prostota i przejrzystość języka świadczą o klasie pisarza i są właściwe wszystkim nieprzemijającym dziełom literackim. Czas poświęcony na czytanie książek Marqueza jest dla mnie zawsze czasem wyjątkowym. Pamiętam, jak po wielu jego powieściach, ucieszyła mnie autobiografia noblisty, nosząca wymowny tytuł: „Życie jest opowieścią”. To porywająca historia o świecie wybitnego autora, o miejscach, ludziach mu bliskich. Wszystko rozpoczyna się od podróży młodego pisarza, którą odbył wraz z matką do Aracataci, aby sprzedać dom dziadków. „Do Aracataki można się było dostać jedną tylko drogą. Najpierw trzeba było wsiąść na rozpadający się stateczek wiozący pasażerów z początku przez wąski kanał, wykopany jeszcze rękami niewolników w czasach Kolonii, a potem przez mętne i przygnębiające wody rozległych bagien ku tajemniczej miejscowości Cienaga, gdzie wsiadało się do zwykłej kolejki… […] To była droga, w którą wybrałem się z matką o siódmej wieczorem w sobotę 18 lutego 1950 roku – w przeddzień karnawału – w strugach potopowej, niespotykanej o tej porze roku ulewy i z trzydziestoma dwoma pesos w gotówce, które mogły nam nie wystarczyć na powrót, gdyby dom nie został sprzedany na ustalonych warunkach.” Kiedy trafiamy wraz z autorem do miejsca jego dzieciństwa, poznajemy jednocześnie historię rodziny Marqueza. Pisarz odkrywa przed nami świat, który stał się inspiracją dla całej jego twórczości.

Nagle okazuje się, że „magiczny realizm”, to nie fantastyczna baśniowa fikcja, a autentyczne doświadczenia rodziny pisarza. I tak historia o pułkowniku oczekującym na przyznanie praw kombatanckich opisana w książce „Nie ma kto pisać do pułkownika”, ma swoje źródła w rodzinnej legendzie o dziadku Marqueza. Z kolei przepiękna opowieść ukazana w „Miłości w czasach zarazy” jest historią uczucia, które połączyło rodziców artysty. Saga rodu Marquezów pióra najbardziej znanego z nich, jest fascynującą podróżą, przygodą, jaka nas czytelników może spotkać. Bo jak twierdzi sam autor „moje życie jest tym, co i jak z niego zapamiętuję, żeby o nim opowiedzieć.” Autobiografia Marqueza ma jeszcze jeden istotny walor. To wnikliwe studium powołania artystycznego, któremu poświęca się całe życie.

Pisarz jako młody chłopak oświadczył rodzicom, że rzuca wymarzone przez nich studia prawnicze, aby w całości poświęcić się pisarstwu. „Zdezerterowałem z uniwersytetu, łudząc się, że będę mógł wyżyć z dziennikarstwa i literatury.” Marquez zdawał sobie sprawę, że jego pisarskie powołanie, to jest coś, co ma się w sobie od urodzenia i przeciwstawianie się temu to najgorsza rzecz, jaką mógłby zrobić. O tym, że pisarz wybrał dobrą drogę świadczą jego książki. Każda stawała się wydarzeniem, każda potwierdzała jego kunszt. W swoim dorobku artysta ma oprócz opowiadań, powieści, także spory zbiór tekstów dziennikarskich. Jednak największą popularnością cieszy się proza noblisty, która jest jedną wielką opowieścią o tym, że nie ma większej siły niż ta tkwiąca w miłości.

Beata Waniek

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę