WANIEK NA NIEDZIELĘ

Tutaj, teraz, my.
2014-08-24 17:28
„Bardzo potrzebowałem polskiej powieści z trzema składnikami: tutaj, teraz, my. I nie mogłem na taką trafić. Wszędzie matki potwory, ojcowie kaci, skrzywdzone dzieci, zmęczeni patrioci: ciągle ja, ja i ja. Dlatego spróbowałem napisać coś o „nas”, o zwykłych ludziach, w zwykłej rzeczywistości. O moich przyjaciołach, o osobach nieznajomych, z którymi odczuwam więź.”  Tak o powstaniu swojej najnowszej powieści „ości” mówi Ignacy Karpowicz – jeden z najciekawszych, współczesnych polskich pisarzy. 
 
Nominowane do tegorocznej Nagrody Nike „ości” to opowieść o rodzinie, społeczeństwie, które powoli tracą swą tradycyjną formę, ulegają naturalnym przemianom, zyskują nowych członków, którzy łączą się w coraz to inne, niekiedy zaskakujące konfiguracje. Początkowo czytelnik może czuć się lekko zagubiony poznając mnogość i różnorodność bohaterów powieści – począwszy od wietnamskiego biznesmena, ojca rodziny, homoseksualisty, który wieczorami występuje jako drag queen, poprzez blogerkę, feministyczną intelektualistkę, gejów, aż po religijną kobietę, żonę wietnamskiego biznesmena. Wszyscy oni – tak różni – łączą się w pary, związki, które wymykają się łatwym, stereotypowym klasyfikacjom. Każdy z bohaterów jest jakby odmienną i odległą planetą, a mimo to uczą się wzajemnej, harmonijnej egzystencji. Mają świadomość, że nic nie jest czarne albo białe. Ich związki stają się bardziej rozległe, otwarte, bo oni sami uczą się lojalności i szacunku dla odmienności. Dostrzegają w tej odmienności człowieka. Niby proste, ale w rzeczywistości, w codziennym życiu bardzo trudne. O wiele trudniejsze niż twardogłowe wrzeszczenie sloganami, zamykanie się na zmiany, tkwienie w marazmie. Dlatego bohaterowie Karpowicza pełni są wątpliwości, zakłamań, wewnętrznych rozedrgań. A mimo wszystko nie rezygnują z budowania trudnych, niekiedy skrajnych relacji międzyludzkich opartych na tolerancji, na przyjęciu postawy, że najważniejszy jest człowiek – taki jaki jest, bez żadnych upiększeń, zafałszowań. O ile politycy mogą szafować sloganami, prostymi hasłami, o tyle przeciętni ludzie muszą, a nawet powinni umieć się ze sobą porozumiewać bez względu na różnice.  Świat ulega przemianie, a w tym świecie także ludzie próbujący odnaleźć własne miejsce i szczęście. „ości” to powieść, którą trudno streścić, jednoznacznie określić, zaszufladkować. Wielość bohaterów, ich różnorodność, odmienność nie pozwalają na jednoznaczne sądy. Czytając powieść warto się zastanowić na tytułem: czy ośćmi są ci wszyscy inni, żyjący do tej pory na marginesie społeczeństwa, czy bardziej istotne są w tym wypadku nasze tożsamości? Zachęcając do sięgnięcia po tę lekturę (napisaną z dużą dawką humoru, fantastycznym językiem) pozwolę sobie na koniec ponownie przytoczyć słowa autora,  nad którymi warto się zastanowić szczególnie w kontekście czekającej na kampanii wyborczej: „…w Polsce z Chrystusa pozostał tylko krzyż jako znak walki politycznej i władzy. I to jakoś nieszczególnie się zmienia. Bóg, Honor, Ojczyzna, super, jednak fajnie byłoby, żeby między Bogiem a Honorem zmieściła się tolerancja, a między Honorem a Ojczyzną – szacunek dla tych, którzy myślą lub wyglądają inaczej.”
 
Beata Waniek
 
Ignacy Karpowicz: ości, Kraków 2014.

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę