Rajcy miejscy z Wieruszowa spotkali się na jednej z ostatnich sesji w obecnej kadencji. Wśród omawianych tematów znalazły się m.in. uchwały o zmianie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, nadaniu nazwy ulicy położonej na terenie miasta oraz o przekazaniu darowizny na rzecz powiatu w obrębie Jutrkowa.
Na samym początku obrad Marian Gruchocki z Wyszanowa, w imieniu mieszkańców, odczytał petycję w sprawie spornego wiatraka. - Lokalizacja w znacznej większości obejmuje grunty o wysokiej bonitacji, III i IV klasy, które są przez nas wykorzystywane na cele rolnicze. Lokalizacja farmy wiatrowej i jej oddziaływanie negatywnie wpłynie na otaczający krajobraz oraz turystyczną atrakcyjność naszej miejscowości. Wnioskujemy o uchwalenie miejscowego planu, gdyż procedura ta zagwarantuje nam na wykorzystywanie gruntów zgodnie z ich przeznaczeniem. Z uwagi na ustawowy wymóg niesprzeczności planu miejscowego ze studium, zapisami studium uwarunkowań i kierunków wnosimy także do władz gminy, aby podjęły stosowne kroki do zmiany zapisów w studium w zakresie wykreślenia terenów przeznaczonych pod lokalizację farm wiatrowych na terenie gminy. Biorąc pod uwagę nasze niezadowolenie dotyczące lokalizacji elektrowni, protesty i zgłaszane wnioski prosimy o poparcie naszej inicjatywy i podjęcie przez Radę Miejską uchwały – zakończył i do pisma składanego na ręce przewodniczącego dołączył 170 podpisów mieszkańców Wyszanowa, Lubczyny i Jutrkowa.
Dalej głos zabrał Henryk Urbański, który kilka dni po swoim „ostrym” komentarzu w naszej gazecie ni stąd, ni zowąd wyparł się swoich słów. - Przede wszystkim chciałem powiedzieć, że ten wywiad nie był w porządku wobec was radnych i pana burmistrza. Panowie z Łącznika do mnie przyjechali do domu i kazali przyjść mi do biura. Człowiek zgłupieje, powie tak, że wypowie się źle – kajał się radny, który jeszcze w zeszłym tygodniu uderzał w radę oraz włodarza miasta. - Jest to nieprawdą, to co napisane jest i chciałem przeprosić pana burmistrza oraz całą radę. Do Łącznika też apeluję, żeby następnym razem nie było podchwytliwych pytań. Jesteście szkoleni w tej sprawie, jesteście dziennikarzami. Niektórzy lepiej umieją obsłużyć siebie niż nas. My jesteśmy zakręceni, wypowiedziałem się niefortunnie i to jest nieprawdą. Panie burmistrzu oficjalnie przepraszam, bo pan w tej sprawie najwięcej poniósł szkody – mówił. Szkoda tylko, że pan radny zapomniał napomknąć o swoich wcześniejszych wizytach w redakcji, kiedy to proponował, by "uderzyć" w radę jeszcze później - na chwilę przed wyborami. Szkoda. Przypomnijmy sobie słowa radnego:
Goszczący na obradach członek Zarządu Powiatu, Jerzy Ajtner zwrócił się z apelem, by w Wieruszowie uhonorować zmarłego rzeźbiarza ludowego, Pawła Brylińskiego. - Składam wniosek, aby jedna z płyt granitowych chodnika na ul. Waryńskiego miała wygrawerowany napis, jaki składam w załączniku. Radny powiatowy z ramienia PO poprosił również, by pod rozwagę wziąć nadanie nazwy powstającemu rondu u zbiegu ulic: Waryńskiego oraz Szkolnej. - Tam był jego dom rodzinny – argumentował.
Radni gminy Wieruszów podjęli uchwałę w sprawie stwierdzenia, iż projekt zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obejmującego obszar w rejonie ulic: Warszawskiej, Wieluńskiej i Wiśniowej w Wieruszowie nie narusza ustaleń studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego oraz dokonali zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obejmującego obszar w rejonie ulic: Warszawskiej, Wieluńskiej i Wiśniowej. - Ten plan jest przeznaczony w głównej mierze pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną. - wyjaśniał goszczący na obradach projektant. - Cała procedura została zakończona. Plan został pozytywnie zaopiniowany. Były dwa wyłożenia, na początku pojawiła się jedna uwaga. Potem była dyskusja publiczna, na której nikt z zainteresowanych się nie zjawił.
Patryk Hodera