Tomek strzeli setkę

Rozmowa Łącznika
2014-09-19 14:13

Niecodziennego wyzwania podejmie się w najbliższą sobotę członek nielegalnego klubu biegowego WieRUNszów, mieszkaniec Kowalówki – Tomasz Dominiczak. Już jutro przebiegnie – uwaga – 100 km! Na temat wydarzenia rozmawiał z nim Patryk Hodera.

Czy jest to pana wyzwanie życiowe?

Tak, aczkolwiek nie jestem pionierem w naszym klubie. Dwóch naszych kolegów dwa tygodnie temu też przebiegło 100 km, tyle że... w górach. Ja po prostu chciałem pokazać, że u nas też można biegać, że bieganie jest fajne. Każdy może to robić! W klubie mamy osoby, które biegają zupełnie od niedawna. Ta idea zawiązała się w okolicach maja i teraz te osoby są w stanie przebiec 20, 30 a nawet 40 km.

Jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień?

Dosyć pracowicie. Pobudka będzie o 3.00, drobne śniadanie – dziś sobie wszystko przygotuję. Wystartuję o 5.00, na początku pobiegnę sam. Zamierzam zrobić pięć okrążeń po 20 km, także przez Wieruszów. Część ludzi, mam nadzieję, będzie dołączała się na trasie. Dwóch moich kolegów będzie mnie asekurowało. Tomek Błachowicz będzie ze mną od 60 km do 80 km a Konrad Parusiński od 80 km do 100 km.

Nie jest to zwykła przebieżka. Na pewno przygotowania trwały od dłuższego czasu?

Ten pomysł przyszedł mi do głowy sześć miesięcy temu. Wtedy też zacząłem ukierunkowywać się do tego biegu. Intensywne przygotowania rozpoczęły się trzy miesiące temu. Niestety, trochę przeszkodziła mi kontuzja, która wydarzyła się całkiem niedawno. Jednak czuję się na siłach. Mówi się, że pierwsze 50 km biegnie się siłą mięśni a ostatnie siłą woli. Także mocno liczę na wolę.

Jaki jest pana jadłospis na bieg?

Jestem samodzielny. Wszystko co potrzebuję zabieram ze sobą. Mam plecak, bukłak z wodą, będę jadł banany, kanapki z masłem orzechowym  i to w zasadzie wszystko. Trzeba się nawadniać, jutro będzie prawdopodobnie ciepło. Nie mogę dopuścić do odwodnienia organizmu, bo to jest najgorsze.

Kondycja fizyczna jest. Co z psychiką?

Kondycja psychiczna też jest dobra. Podchodzę do tego zupełnie na luzie. Tak jak napisałem na moim fanpage'u (Tomek  100 km race project) nie cel jest ważny, tylko droga do niego.  Nie liczyłem, ale myślę że zrobiłem około 2500 km przez ostatnie cztery miesiące. Wydaje mi się, że jestem przygotowany.

O której zamierza pan osiągnąć metę?

Zakładam, że będę biegł 14 godzin. Finał – jeżeli nic złego nie wydarzy się na trasie - będzie w granicach 19.00.

Planuje pan przerwy?

Chcę utrzymywać stałe tempo, przynajmniej do 60 km, później zobaczę na co pozwoli mi organizm. Przyjąłem system 25 minut biegu, 5 minut marszu. Podczas marszu będzie czas na toaletę, jedzenie i mały relaks.

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę