„Spytacie Państwo dlaczego o tym wszystkim piszę.
Otóż dlatego, że taka Pani Nawrocka ma czelność nazywać nas głupimi.”
…próbowano mnie wykiwać i zrobić ze mnie idiotę
Zbulwersowany wpisem na Facebooku radnej wojewódzkiej z PSL-u Elżbiety Nawrockiej – żony burmistrza Wieruszowa - odnośnie protestów mieszkańców w sprawie lokalizacji budowy zakładu Yetico i sugerowaniem, że to wieruszowianie są głupi i ciągle niezadowoleni, pozwalam podzielić się z Państwem moimi doświadczeniami z wieruszowskim magistratem rządzonym przez burmistrza wywodzącego się z Polskiego Stronnictwa Ludowego a inaczej KWW Zgoda czyli Bogdanem Nawrockim. Nie będę opisywał wszystkich zdarzeń w których próbowano mnie wykiwać i zrobić ze mnie idiotę, bo moją sprawę już parokrotnie opisywano, ale podam kilka istotnych faktów dzięki którym, mam taką nadzieję, będziecie mogli zrozumieć albo i nie, dlaczego hasłem przewodnim PSL-u jest: NAJWAŻNIEJSZY JEST CZŁOWIEK. Otóż gmina chciała pozyskać moją działkę pod inwestycję, czyli pod budowę zakładu Yetico, lecz ja wyraziłem zgodę tylko na zamianę, z jednoczesnym odtworzeniem przez gminę wszystkich naniesień, które istniały na mojej starej działce. W tym momencie muszę nadmienić, że głównym asumptem do podjęcia przeze mnie decyzji o zamianie była informacja burmistrza, iż Yetico zatrudni 300 osób - chociaż już wtedy ten pan wiedział, bo 25.07.2011r. podpisał list intencyjny dotyczący budowy zakładu, że faktycznie Yetico zatrudni 30 osób!!!
…od tego momentu stałem się personą „non grata”
Dlaczego kłamał - tego można się tylko domyślać. W grudniu 2011r. podpisany został Akt Notarialny zamiany działek, a wiosną 2012r. ja i gmina zaczęliśmy realizować zapisy tego aktu. Dalej wszystko szło zgodnie z oczekiwaniami obu stron do momentu, gdy wiosną 2013 r. zwróciłem się do burmistrza Nawrockiego o wywiązanie się z ostatnich zapisów Aktu Notarialnego tj. o wydanie dokumentów zgłoszeniowych na wybudowane przez gminę obiektów budowlanych na mojej nowej działce. Jeżeli do tej pory byłem bardzo mile widzianym gościem w gminie, którego częstowano kawą - to od tego momentu stałem się personą „non grata” w wieruszowskim magistracie. W końcu po wielu perturbacjach w czerwcu 2013 r. wymusiłem wydanie należnych mi dokumentów. Jakież było moje zdziwienie, gdy w czasie analizowania wydanych dokumentów odkryłem, że roboty budowlane realizowane przez gminę zostały zgłoszone rok po ich wykonaniu. Ale nie to jest w tej sprawie najważniejsze, bo prawdę mówiąc, gdyby ktoś się doczepił, że zgłoszenia zostały dokonane już po ich wybudowaniu, to najwyżej gmina zapłaciłaby opłaty legalizacyjne, tj. karę do 5 tys. zł razy sześć obiektów, więc najwyższa kara mogłaby dojść do 30 tysięcy.
…powiem więcej.
Najważniejsze w tej sprawie jest to, że gmina stawiając wiosną 2012 r. na mojej działce obiekty zapisane w Akcie Notarialnym, jednocześnie opracowywała Plan Zagospodarowania Przestrzennego zatwierdzony przez Radę 15 listopada 2012 r. w którym zapisano, że moja działka leży w rejonie Usług i Rzemiosł a co za tym idzie, takie obiekty jakie wybudowano na mojej działce nigdy nie powinny powstać. Powiem więcej. W tymże planie wyraźnie zapisano, że nie można tam stawiać np: 1). płotu betonowego, a postawiono 2). indywidualnych ujęć wody, a została wywiercona studnia, 3). można budować budynki związane tylko z usługami i rzemiosłem, a pobudowano budynki rekreacyjne np. altana, budynek gospodarczy.
Skutkiem tego była decyzja Nadzoru Budowlanego o rozbiórce wszystkich wybudowanych przez gminę obiektów. Na dzień dzisiejszy wyczerpałem już wszystkie możliwości odwoławcze i sprawy trafiły do Sądu Administracyjnego. Zresztą, wszystkie moje odwołania od nakazu rozbiórki są tak na prawdę tylko przesunięciem w czasie momentu rozbiórki, bo jak się dowiedziałem, takiej sprawy nie pamięta nikt w całym województwie łódzkim, a nie można zalegalizować czegoś co nie jest zgodne z Planem Zagospodarowania Przestrzennego.
…oferowano mi prawie 200 tysięcy złotych
To co tu opisałem, to tylko cząstka moich perturbacji z gminą i Panami GBUR-mistrzami. Nie będę opisywał, jak próbowano… niby to załatwić polubownie sprawę, oferując mi wykup mojej działki przez gminę, oferując za całość prawie 200 tys zł. a w rzeczywistości byłaby to kwota prawie o połowę mniejsza, bo lwią część musiałbym oddać fiskusowi. Zapytacie Państwo, dlaczego tak postąpiono. Otóż liczono, że ja się w porę nie zorientuję, a za któryś rok nie byłoby już kogo rozliczać, bo prędzej czy później i tak bym dostał nakaz rozbiórki. Działka nigdy nie była na sprzedanie i nie chciałem się jej pozbyć!
…pani małżonek zaczął oszukiwać mieszkańców
Spytacie Państwo dlaczego o tym wszystkim piszę. Otóż dlatego, że taka Pani Nawrocka ma czelność nazwać nas głupimi. Droga Pani, gdy ktoś zawiedzie się na władzy, to trudno mu potem uwierzyć w dobre intencje tejże władzy, a Pani małżonek zaczął oszukiwać mieszkańców już na wstępie swojej kadencji, rozgłaszając o utopijnym zatrudnieniu przez Yetico.
I jeszcze jedno: nikt nie policzy nerwów i łez, które straciliśmy tylko dlatego, że zaufaliśmy w to, że Wieruszów ma szanse na rozwój. To tyle. I niech każdy pisze co chce....
Pozdrawiam
PIOTR WILK
Edycja tekstu – redakcja