Urząd Gminy w Sokolnikach ogłosił demobilizację. Niedawno samorząd uzyskał zgodę Urzędu Wojewódzkiego na pozbycie się przestarzałego sprzętu obrony cywilnej, który od lat 80-tych zalegał w magazynach. Aukcja przedmiotów okazała się prawdziwym hitem.
Około 1000 przedmiotów przeznaczonych do obrony cywilnej można było nabyć podczas sobotniej aukcji, którą przeprowadzono na terenie Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Turystyki w Sokolnikach. Ponad 30-letnie buty, czapki, kurtki rozchodziły się jak świeże bułeczki. Zainteresowani mieszkańcy tłumaczyli, że przyszli głównie z ciekawości, bo prezentowane przedmioty obecnie można już zaliczyć do gadżetów. – Chcemy zbyć ten sprzęt a pieniądze przeznaczyć na zakup zabawek do przedszkoli – zdradza wójt Sylwester Skrzypek. – Być może są obawy, że te rzeczy do czegoś mogłyby się dzisiaj przydać, ale one pochodzą bodajże z 1985 r. W naszej ocenie sprzęt nie jest już zdatny i nie można nim walczyć. Te stacje telefoniczne z rozwijanymi kablami to jest już przeszłość. My się nie boimy jego wyzbycia.
Zainteresowanie sprzętem rosło z dnia na dzień. Do urzędu cały czas docierały różne zapytania, a niektórzy chcieli nawet zarezerwować coś dla siebie. – Największą popularnością cieszyły się wybrane grupy towarów – zdradza prowadzący aukcję Rafał Barszczewski. – Mowa o kurtkach zimowych, czapkach, butach, mundurach. Osoby z zewnątrz zgłaszały zainteresowanie sprzętem hobbystycznym. Liczyliśmy na to, że uda nam się sprzedać rzeczy przynajmniej w 50% i, jak na razie, jest na to szansa.
Do najciekawszych przedmiotów zaliczyć można systemy łączności, systemy do wykrywania skażeń, sprzęt do wykrywania promieniowania, systemy naprawy samochodów, stację pogodową, garkuchnię i maski przeciwgazowe. – Służyłem w wojsku i interesuję się takimi rzeczami – opowiada pan Rafał, który na aukcję do powiatu wieruszowskiego przyjechał z Sieradza. – Może trafi się jakaś okazja. Pomysł jest bardzo dobry. Można spotkać ciekawe rzeczy i to cieszy się dużą popularnością.
Sprzęty obrony cywilnej to nie jedyne perełki, którymi dysponują w Sokolnikach. Gmina wcześniej próbowała się pozbyć… aparatury do wykrywania podsłuchów. – Ona jest jeszcze dostępna – uśmiecha się wójt Skrzypek. – To „cacko” zakupione przez mojego poprzednika. Czemu miało służyć? Nie wiem, ale my już jej nie używamy.
Sobotnia aukcja została połączona m.in. z patriotycznym ogniskiem, śpiewem pieśni niepodległościowych a także obecnością Stowarzyszenia Historycznego „Bataliony Obrony Narodowej”.
Patryk Hodera