Wójt gminy Galewice Marian Wojcieszak poinformował, że w skali roku nocne wyłączenia oświetlenia ulicznego przyniosły 200 tys. zł oszczędności w kasie samorządu. Niestety mieszkańcy – a przynajmniej ich część – są zbulwersowani tym faktem i żartobliwie określają działanie na miarę epoki kamienia łupanego. Gmina broni się wskazując na inne samorządy – chociażby sąsiednie Sokolniki, gdzie już wcześniej podjęto podobną decyzję.
Jak relacjonuje Michał Kiczka z Radia ZW w 2011 r. gmina za energię elektryczną zapłaciła 421 tys. a rok później tylko 200. Na ostatniej sesji niektórzy radni apelowali, by włączyć więcej latarni, co poskutkuje wzrostem poczucia bezpieczeństwa u mieszkańców. - Ja się po prostu nie upieram, że nocne wyłączanie ma być. Tylko teraz popatrzmy na te cyfry. Coś jest za coś. Jeśli ja rozmawiam z mieszkańcami i przekazuję te informacje, to mieszkańcy niejednokrotnie mówią, że rzeczywiście nie mieli wiedzy, ile to kosztuje. Może faktycznie warto te 4 czy 5 godzin w nocy to oświetlenie wyłączać. Jeśli będzie wola radnych taka, że trzeba je przywrócić, to tak zrobimy. Bo ja nie będę z nikim wojny toczył – komentował wójt Wojcieszak w wieluńskiej rozgłośni.
Tymczasem mieszkańcy na święta dostaną od samorządu prawdziwy prezent. Od 24 grudnia do końca roku w nocy będą działały latarnie. Co dalej? Decyzja należy do radnych.
(PaH)