Rolnicy protestują pod zakładem

Od godz. 6.30 we wtorek pod zakładem rozbioru mięsa "Wędlinka" w Dobrymdziele trwa protest producentów trzody chlewnej oraz rolników. 

Protestujący zaczęli gromadzić się w gminie Wieruszów po godz. 6.00. Około 6.30, tuż przy wjeździe do zakładu, na drodze została zablokowana jedna z ciężarówek transportująca towar do zakładu. Zgromadzeni mieli podejrzenia, że znajdujące się w niej mięso pochodzi z zagranicy, najprawdopodobniej z Belgii. Na miejscu domagano się otwarcia ciężarówki, przebadania mięsa oraz rozmów z właścicielami przedsiębiorstwa. Hodowcy trzody chlewnej podkreślali, że każdy transport z polskim towarem zostanie na pewno wpuszczony na teren zakładu. 

- Ten towar, który tu przyjeżdża nie może być dobrej jakości, nie może konkurować z naszym surowcem, z naszą wieprzowiną - mówił jeden z przedstawicieli protestujących. - Nie ma innej możliwości jak słaba jakość, albo sztucznie zaniżone ceny. Policja była w tej chwili na zakładzie, właściciele za pół godziny wyjdą tutaj do nas porozmawiać, także bardzo dobrze. A my będziemy czekać na służby weterynaryjne, żeby zbadały zawartość tego samochodu, żeby wszyscy wiedzieli skąd ten towar jest i jakiej jakości. Będziemy tutaj stać i czekać. Sądzę, że nie będzie powtórki z Rawy Mazowieckiej, tam też zatrzymaliśmy auto, chcieliśmy żeby było sprawdzane. Musieliśmy czekać długo, bardzo długo. Musieliśmy przejść 10 km S8, utrudnić życie kierowcom, żeby przyjechali i zbadali. Mamy nadzieję, że służby wyciągnęły wnioski. 

Na miejscu można było spotkać rolników z różnych stron Polski. Nie zabrakło także lokalnych hodowców m.in z gminy Łubnice. Wszyscy narzekają na bardzo niskie ceny skupu polskiego surowca. Wieprzowina z zagranicy ma wpływać bardzo szkodliwie na rodzimych producentów. Adam Świątek: - Są ceny minimalne, ja chcę przeżyć, mam troje dzieci i ciężko mam teraz. Jak żyję to tak nie było jak dziś. Przykro mi tutaj przyjeżdżać bo mam pracę w domu, musiałem odjechać. Przy cenie 3,60/3,70 zł to ja mam kwestię przeżycia pół roku, jeśli przeżyję. Nic państwo polskie nie robi w kierunku tego abyśmy mieli lepiej. 

Protest jest zabezpieczany przez Policję. - Działania nasze skupiają się na zabezpieczeniu zgromadzonych osób aby nie doszło w tym miejscu do łamania prawa oraz w kwestii bezpieczeństwa ruchu drogowego - powiedział asp. sztab. Damian Pawlak z KPP. 

Około 9.30 do protestujących na rozmowy wyszli przedstawiciele zakładu. Jak podkreślił w rozmowie z nami jeden z właścicieli firmy, zarząd zamierza wysłuchać protestujących i poznać źródło problemu. - Trudno na gorąco komentować protest. Jesteśmy od 2004 r. w Unii Europejskiej i Rynek otworzył się w dwie strony - przyznano w rozmowie telefonicznej z tugazeta.pl.

Jak udało nam się ustalić, również pracownicy zakładu rozpoczęli własną formę protestu. Ma ona związek z premią świąteczną oraz tematami zwolnień. 

Rolnicy nie wykluczają blokady S8 na odcinku powiatu wieruszowskiego. Na czas protestu inne transporty z mięsem zatrzymały się na niedalekich parkingach, m.in na "Bistro Kwadrans". O sprawie został poinformowany Główny Lekarz Weterynarii. 

- Rolnicy i przedstawiciele zakładu Wędlinka, którzy także tłumaczą się trudną sytuacją na rynku a zarazem dużą konkurencją i związanym z tym czynnikiem ekonomicznym zostali zaproszeni do przedstawienia swojego stanowiska ministrowi rolnictwa, Krzysztofowi Ardanowskiemu. Zrobią to osobiście podczas spotkania w piątek, które odbędzie się w Warszawie - zapowiadział poseł Paweł Rychlik.

Delegacja protestujących została wpuszczona na teren zakładu, gdzie odbywał się rozładunek. Nie przedstawiono zastrzeżeń co do jakości mięsa - dowiedział się portal tugazeta.pl. 

Patryk Hodera

Galeria

Komentarze