O tym problemie pisaliśmy już niejednokrotnie. Okazuje się, że bez echa i w konsekwencji bez najważniejszego – numeru telefonu na który można zadzwonić w sprawie martwych zwierząt na drogach. Zabite przez samochody psy, koty, lisy czy zające rozrzucane są przez przejeżdżające auta. Mało kto bierze pod uwagę, że podróżującymi w autobusach szkolnych czy „osobówkach” są także… dzieci, które choćby w drodze do szkoły są skazane na takie widoki . Są w naszym kraju gminy czy powiaty podające na swoich głównych stronach dane kontaktowe do odpowiednich firm, które utylizują przejechane zwierzęta. „Wieruszowskie” samorządy do nich niestety nie należą. Ostatni piątek. Ktoś uderza w jelenia. Odjeżdża. Padłe zwierzę kona w jednym z rowów. Do kogo zadzwonić? No właśnie. Do nikogo. Na pewno nie leży to w kompetencjach straży czy policji. Jednak jej funkcjonariusze podejmują działania. – Przyjadą z Piotrkowa. Chyba jutro… - słyszymy.
Kiedy powiat czy gminy podają odpowiedni telefon?
ŁĄCZNIK – tugazeta.pl