Od początku X Sesja Rady Powiatu Wieruszowskiego zapowiadała się nietypowo. Jerzy Przybył, podobnie jak podczas ostatniego posiedzenia, zabrał głos w temacie jednej z uchwał. Według jego relacji, w protokole z poprzedniej sesji nie zgadzała się liczba oddanych głosów z liczbą obecnych na sali radnych. W dokumencie prawdopodobnie zabrakło informacji o jednej osobie. Przewodniczący Andrzej Żóraw uwagę uznał za zasadną, ale jednocześnie zaznaczył, że kwestia jednego głosu i tak w tym przypadku nie miała znaczenia. Jeden z zastępców Piotr Kowalczyk wyjaśnił, że decyzja została pozytywnie zaopiniowana przez radcę prawnego i radny w tym przypadku nie jest decyzyjny. Po krótkiej burzliwej wymianie zdań wśród radnych, przewodniczący jeszcze raz potwierdził zasadność uwagi Przybyła i zagroził, że jeżeli przedstawiciele mieszkańców nie będą traktować instytucji rady poważnie, będzie zamykał drzwi na klucz, jak w przedszkolu. Dariusz Sowiński uzmysławiał Przybyłowi, że radę nie interesuje to, czy panowie są w sądowym sporze. –Tu jest sesja Rady Powiatu, tu, panie Jerzy Przybył, nikt się pana nie będzie bał. Niech pan nas wszystkich zamknie, poda do sądu po kolei i pan nie wygra tych spraw, bo tu, proszę pana jest rada powiatu: ustawa, statut, regulamin - mówił stanowczo.