Rolnicy z gminy Sokolniki mają poważne powody do zmartwień. Mimo, że pogoda w tym roku okazała się dość łaskawa, to i tak pewnie nie będą cieszyć się z plonów. Problem występuje w miejscowościach Prusak i Ryś, w okolicy węzła Wieluń przy S8.
Jak twierdzi miejscowy Urząd Gminy, podczas budowy trasy ekspresowej wykonawca nie wywiązał się należycie z zadania, a konsekwencją jego działań są nieprawidłowo działające urządzenia melioracyjne. - Zboże stoi w wodzie i nie ma jak go zebrać. Właściciele pól zgłaszają się do nas z pretensjami. Rozumiemy ich rozgoryczenie ale ludzie odpowiedzialni za obecny stan rzeczy za nic mają sobie nasze monity – można było usłyszeć podczas ostatniej sesji Rady Gminy.
Temat fuszerek przy S8 powraca tam jak bumerang. Dyskusję podczas czwartkowego posiedzenia tradycyjnie wywołał wójt, Sylwester Skrzypek. Prosił wicestarostę, Mirosława Urbasia oraz naczelnik Agnieszkę Polus, by ci zareagowali. Pomocy nie odmówili. Tłumaczyli jednak, że w pewnych kwestiach powiat, jako organ nadzorujący spółki wodne, ma związane ręce. - Moje wrażenie jest takie, że Generalna Dyrekcja z Opola jest obrońcą firmy Dragados – mówił Skrzypek. - W tym temacie chyba też pokutuje temat zbiornika, bo wydaje się, że starostwo trochę to pobłażało. Oni mieli zielone światło do takich działań - Wicestarosta Urbaś odpierał argumenty i tłumaczył, że starostwo działało w granicach prawa. Dodał jednak, że będzie dążył do tego, by doprowadzić do spotkania, na którym doszłoby do konfrontacji samorządów i spółki wraz z osobami reprezentującymi GDDKiA i wykonawcę. - Każdy z organów, który ma nad czymś kontrolę, ma możliwość zgłoszenia sprawy do odpowiednich organów ścigania. Na pewno będziemy starać się pomóc spółce wodnej, bo w zderzeniu z drugą stroną sama może sobie nie poradzić. Jeżeli są zaniedbania, to wskażemy je. My jako powiat wyegzekwowaliśmy od firm to co chcieliśmy i nie mamy do nich większych zastrzeżeń. Nie zawsze jest tak, że da się spełnić oczekiwania tylko jednej strony, bo zawsze ktoś ma swój interes. Podkreślam, że nie zostawimy was w potrzebie.
Bumerang wciąż wraca, tymczasem rolnicy zastanawiają się kiedy dokończą żniwa. Tego lata chyba już nie zdążą.
Patryk Hodera