Pan Jarosław Wieczorek w 1997 r. wyjechał ze Żdżar do Warszawy. Obecnie pracuje jako kierowca autobusu. Dziś o jego godnej do naśladowania postawie relacjonowali dziennikarze „Teleexpressu”. O miłej informacji zostaliśmy powiadomieni telefonicznie przez jednego z naszych czytelników. Gdy starszy pasażer stracił przytomność Wieczorek zachował zimną krew i prowadził reanimację do czasu przyjazdu karetki. – To naturalna reakcja, myślę że wiele osób zachowałoby się tak w podobnej sytuacji – relacjonował dla portalu tugazeta.pl. Nasz reporter usłyszał, że przed laty kierowca autobusu grał w Prośnie Wieruszów. – Jak oni się teraz mają? – pytał z zaciekawieniem. Usłyszał, że i w tym przypadku jest konieczna… reanimacja.
O zdarzeniu można przeczytać również tutaj: http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/kierowca-autobusu-miejskiego-uratowal-pasazera/66jrf