Młoda mama walczy ze straszną chorobą. Potrzebna pomoc!

WIELUŃ
2022-03-25 12:25

Marzena Zabłocka z Wielunia ma 32 lata i 3-letnią córeczką Wiktorię, dla której jest całym światem. Ten świat nie może się tak szybko skończyć. Musimy zrobić wszystko, by powstrzymać nowotwór i uratować życie Marzeny! Nie ma czasu do stracenia, dlatego prosimy o pełną mobilizację i pomoc!

"Nigdy nie sądziłam, że znajdę się w sytuacji, w której jestem obecnie. Młoda, energiczna osoba po trzydziestce i druzgocąca diagnoza - nowotwór. Rozlany chłoniak DLBCL w czwartym, najgorszym stopniu zaawansowania. Mam na imię Marzena, mam 32 lata, 3 lata temu zostałam mamą. Muszę walczyć o życie, bo mam dla kogo żyć!

Rok temu, w marcu 2021 roku, rozpoczęłam szukanie odpowiedzi na pytanie, co mi dolega. Byłam słaba, większość czynności sprawiała mi duży wysiłek. W śródpiersiu pojawił się widoczny guz. Badania przyniosły diagnozę, która zdruzgotała i przewróciła do góry nogami dotychczasowe życie. To był po prostu szok.

Zajęło mi chwilę czasu, zanim ułożyłam sobie to w głowie i stwierdziłam, że trzeba walczyć - mam dla kogo, mam wspaniałą rodzinę! Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby moja kochana córeczka miała w przyszłości oglądać mamę tylko na zdjęciach. Chcę być przy Wiktorii, muszę ją wychować, wyzdrowieć, żyć!

Rozpoczęłam chemioterapię, pełna woli walki i wiary, że to tylko chwilowe trudności mojego życia. Niestety, nowotwór okazał się bardzo agresywnym, bezlitosnym przeciwnikiem. Pierwsza chemia, która przyjęłam na oddziale dziennym - w sumie 8 wlewów - nie przyniosła rezultatów. Lekarze zdecydowali o przyjęciu mnie do szpitala i podaniu cięższej chemii. Chłoniak ani myślał ustąpić.Zamiast się cofać, zaczął intensywniej narastać.

Ani pierwsza linia leczenia, ani dwie kolejne nie przyniosły oczekiwanych rezultatów - pojawiła się oporność na zastosowane leczenie. Choć początkowo miałam nadzieję, a rezultaty były obiecujące, to każdorazowo badanie zmian w moim ciele sprowadzało mnie twardo na ziemię. Żaden z 13 wlewów chemioterapii nie pozwolił na zwalczenie choroby. Nie zbliżyłam się do upragnionego celu, jakim jest zdrowie i życie, tylko z każdym dniem się od niego oddalam.

Nie poddam się i postaram się zrobić wszystko, co tylko możliwe, by znów być zdrową. Choć jest mi niezmiernie ciężko pisać to wszystko i dzielić się swoją prywatnością i problemami, to wiem, że sama tej walki nie wygram... Nie walczę tylko dla siebie, walczę dla swoich bliskich, dla Wiktorii, która potrzebuje mamy.

Jedyną szansą dla mnie na życie jest nierefundowana w Polsce terapia CAR-T Cell. To nowoczesna metoda leczenia, dzięki której organizm sam rozpoznaje komórki nowotworowe i zaczyna je zwalczać. Dzięki temu dostanę szansę, aby pokonać chłoniaka.

Koszt leczenia to aż 1,5 miliona złotych. Tyle kosztuje moja nadzieja na to, żeby być mamą, po prostu żyć. Dlatego bardzo proszę o pomoc i wsparcie zbiórki. Moja cała nadzieja leży w Was - ludziach o wspaniałych sercach!"

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę