Zastawiony wyjazd z OSP to codzienność druhów z Wieruszowa. Niestety prawo w Polsce nie jest przychylne dla osób prowadzących akcje ratownicze. Gdyby to było w USA dla kilkutonowego samochodu gaśniczego nie byłoby żadnym problemem „przestawienie” osobówki bez konsekwencji prawnych. Może się jednak zdarzyć, że podczas alarmowego wyjazdu, strażak - kierowca, nie zauważy przeszkody i wtedy właściciel może być troszkę zdziwiony po powrocie do nieprzepisowo zaparkowanego auta.
Ochotnicy z jednostek włączonych do Krajowego Systemu Ratowniczo - Gaśniczego od zawycia syreny do wyjazdu osiągają zwykle czas poniżej 4 minut. Przez bezmyślne zastawienie drogi pojazdom uprzywilejowanym czas może się znacznie wydłużyć i przekreślić szanse na udzielenie pomocy poszkodowanym. Chyba nie musimy dodawać, że za czyjąś głupotę, ktoś inny może zapłacić najwyższą cenę.
(CoS)