Miłość i śmierć

Artykuł Grzegorza Szymańskiego
2022-01-08 15:19

Zmarła w Berlinie w wieku zaledwie 36 lat. Pochowano ją w Środzie Wielkopolskiej. Ale na nekrologu zawiadamiającym o jej śmierci podano Teklinów. Kim była ta dziewczyna o wyjątkowej osobowości i pogmatwanych losach, znana w europejskich stolicach i za oceanem, o której na przełomie XIX i XX wieku głośno było na salonach? Dla współczesnych była by „celebrytką” z pierwszych stron gazet i telewizyjnych programów.

Maria Radziejewska urodziła się w 1875 roku w Środzie Wielkopolskiej. Gdy miała dziesięć lat, domową edukację postanowiono zastąpić kształceniem dziecka na pensji dla "panienek z dobrego domu". Z pozoru spokojna, cicha i zamknięta w sobie była, indywidualistką o niesamowitej wyobraźni, pełną wewnętrznych sprzeczności i wątpliwości co do swej osoby, umiejętności i zdolności. Unikała towarzystwa koleżanek. Szukała samotności, potrzebując jednocześnie miłości, przyjaźni i zrozumienia. Wraz z ukończeniem nauki rozpoczął się nowy okres w jej życiu. W 1898 roku wyjechała do Bytomia, gdzie podjęła pracę w redakcji polskiego pisma "Katolik". Pełnej wewnętrznych sprzeczności trudno było zaaklimatyzować się w nowym środowisku. Niezwykle inteligentna, tworząc swój własny, wewnętrzny świat pragnęła ciepła i zrozumienia, uciekając jednocześnie od życzliwych spojrzeń i gestów. Szukając samotności, sprawiała wrażenie osoby nieprzystępnej i wyniosłej. Przez cały czas towarzyszył jej lęk i tęsknota za najbliższymi, a zwłaszcza za braćmi. Po pewnym czasie nadarzyła się okazja odwiedzenia rodzinnych stron. Latem 1899 roku zamożny ziemianin wielkopolski Józef Kościelski w parku swego majątku w Miłosławiu postanowił wznieść pomnik Juliusza Słowackiego. Pierwszy pomnik wielkiego polskiego romantyka w Wielkopolsce. Jakiegoż trzeba było patriotyzmu, umiłowania poezji, polskości i odwagi wreszcie, by zdobyć się na coś takiego w szczytowym okresie naporu germanizacji w Wielkim Księstwie Poznańskim! Józef Kościelski na uroczystość odsłonięcia pomnika zaprosił czołowych przedstawicieli ówczesnej polskiej kultury artystycznej ze wszystkich trzech zaborów. Honorowym gościem był Henryk Sienkiewicz. To jemu przypadł zaszczyt wygłoszenia mowy ku czci wieszcza i dokonania aktu odsłonięcia pomnika. Maria Radziejewska przybyła tu w roli korespondenta bytomskiego "Katolika". W miłosławskim parku, pod pomnikiem Słowackiego doszło do pierwszego spotkania i wzajemnego poznania się Marii z Henrykiem Sienkiewiczem. Spotkania, które miało zadecydować o całym jej dalszym życiu. Henryk Sienkiewicz nie ukrywał wrażenia, jakie wywarła na nim piękna Wielkopolanka. Maria była zafascynowana postacią słynnego polskiego pisarza. Z miejsca obudził się jednak w jej umyśle ogromny niepokój. "Taki wielki człowiek traktuje prawdopodobnie wszystko bardzo poważnie. Kobieta, którą wybierze powinna posiadać wyjątkowe walory". Targana sprzecznymi uczuciami natychmiast wyjechała z Miłosławia. Zawiedziony jej nagłym zniknięciem Sienkiewicz po kilku tygodniach odnalazł jej bytomski adres. Posłał jej swoje książki i list. Przyjazna i szczera treść listu wprawiła ją w przerażenie. Słowa pisarza przypisywały jej cechy, których w żaden sposób nie potrafiła u siebie znaleźć. Przekonana, że nie sprosta wymaganiom wyjechała do Francji, gdzie na jakiś czas zamieszkała w klasztorze sióstr urszulanek w Beaugency. Stąd po pewnym czasie odważyła się napisać krótki list do Sienkiewicza. Odpowiedź pisarza była grzeczna w tonie, choć lakoniczna. Maria zaczęła uważać to za całkowitą uczuciową klęskę. Załamana, wyjechała do Chicago. Spośród licznej amerykańskiej polonii zaprzyjaźniła się z synową Heleny Modrzejewskiej. Przez jakiś czas opiekowała się jej dziećmi. W 1902 roku powróciła do Polski by na powrót podjąć pracę w redakcji bytomskiego "Katolika". Wznowiła korespondencję z Henrykiem Sienkiewiczem. W 1903 doszło do jej kolejnego po miłosławskim spotkania z wielkim pisarzem. Obydwoje wiele sobie po tym spotkaniu obiecywali. Po rozmowie z Marią Radziejewską Sienkiewicz zanotował w swym pamiętniku: "Jest to osoba bardzo nerwowa, która niezupełnie wie, czego chce". Od ich pierwszego spotkania w Miłosławiu stan ducha Marii znacznie się pogorszył. Dzisiejsza medycyna stan ten nazywa depresją. Zaburzenia nastroju, ciągłe uczucie smutku, bezsenność, niczym nie uzasadniony niepokój. To wszystko z dnia na dzień pogarszało stan psychiczny tej wyjątkowo wrażliwej dziewczyny. Po ślubie Sienkiewicza z Marią Babską w 1904 roku Maria Radziejewska definitywnie rozstała się z redakcją "Katolika".

Podróżowała, miotając się pomiędzy Wiedniem, Berlinem a Paryżem, nigdzie nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca. Systematycznie pisała pamiętnik, który jest klinicznym zapisem stanu jej duszy. Jedyną osobą u której znajdowała zrozumienie był jej mieszkający w Teklinowie brat Stefan. Maria wielokrotnie powracała do Teklinowa pomiędzy swymi podróżami i pobytami w kolejnych miastach Europy. W marcu 1911 roku po raz ostatni przyjechała do Teklinowa. Spędziła tu wiosnę i lato. Stan jej ducha z pozoru uległ poprawie. Jednak jesienią, mimo gorących próśb brata, by pozostała na dłużej, wyjechała do Berlina. Z początkiem października nadeszła wiadomość o jej śmierci. Zdaniem lekarza przyczyną było zakażenie krwi. Policja kryminalna berlińskiej dzielnicy Charlottenburg określiła ją w wydanym akcie zgonu jako „śmierć samobójczą”.

Grzegorz Szymański

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę