Mail w odpowiedzi na felieton

Morderstwo na tle rabunkowym albo polemika zwolennika
2014-10-20 14:11

Morderstwo na tle rabunkowym albo polemika zwolennika

-rozmyślania po lekturze ostatniego felietonu Pani Waniek.

Z podziwem obserwuję Pani kolejne batalie o rozwój kultury wśród mieszkańców. W pełni podzielam Pani ideę , natomiast oglądanie pokręconych ścieżek jej wyznawców przyprawia mnie o oczopląs. Pochwalam deklarowane w preambule Pani felietonu zakończenie polemiki z ustawianiem kultury w roli darmozjada. To jest zawracanie Prosny kijem. Kultura w postaci zwyczajowo przeze mnie spotykanej JEST darmozjadem. Przedsięwzięcia określane jako „kulturalne” są mieszaniną kultury (czasemi naprawdę wysokiej) i horrendalnego marnotrastwa. Tę proporcję szacuję na 1:20 . To właśnie czyni mnie przeciwnikiem budżetowych dokonań na niwie kultury. Powinienem napisać „przestępstw”. To, co budżet czyni z kulturą należałoby penalizować. Właściwie to odpowiedni przepis już jest, tylko nikt go nie stosuje. Mam na myśli tytułowe morderstwo na tle rabunkowym.

Nie znajduję bardziej pasującego określenia na to, co widzę wokół siebie. Biblioteki publiczne bez kopiarek – jeśli już trafi się kopiarka – to muszę prowadzić wojnę z panią bibliotekarką o prawo sporządzenia kopii, opłaconej - a jakże - moimi własnymi pieniędzmi, nigdy budżetu gminy. Przyjść muszę sześć razy , bo kolejno: brak maila, zamknięte, nie mamy tego, łaskawie możemy sprowadzić za miesiąc, znów zamknięte, potem ksero zepsute i toner kosztuje, wreszcie za którymś-tam razem mam w ręku owo trudnodostępne dobro kultury. Nie chcę takiej biblioteki. Ale pani bibliotekarka pracuje ciężko na cały etat. Gdzie tu miejsce dla ubogiego Janka Mola ?

Jakież to stypendia funduje którakolwiek z naszych gmin , poza donacjami na „kurwturę” piłkarsko-strażacką ? Nie znajduję finalisty olimpiady historycznej (ani jego nauczyciela) , któremu powiat czy gmina funduje roczną pensję, choćby minimajną krajową. Gdzie miejsce dla ubogiego Janka Kujona w powiecie, w którym rozszerzoną maturę z historii zdaje ca. 5 procent abiturientów a pozostali mimo tego uważają się za humanistów ?

Oboje wiemy , że ekonomiczne myślenie o przyszłości nie polega na likwidacji bezpłatnego szkolnictwa. Mamy też wiele przykładów, że środki przeznaczone na edukację można alokować mądrze. Wystarczy porównać rozpiętość punktacji w dowolnym rankingu szkół. Ta smutniejsza „większość”, w tym i Nasze szkoły, są właśnie ofiarami przestępstwa urzędniczego. Dotacje na szkolnictwo są plus/minus jednakowe w całym kraju – a ich efekty diametralnie rózne. Wina klimatu ? Jeśli uczciwość uznamy za element pogody, to się zgodzę. Oni mają lepszy klimat.

Bezpłatny wstęp na imprezy kulturalne to mit głoszony przez hohsztaplerów i gędźba barona Munchausena . Obrazy może kontemplować jedynie Jasio wyedukowany, oswojony z nimi, mający dla swojego „gapienia się” wsparcie czy to w domu czy w szkole. Wsparcie jak najbardziej materialne. Adaptacja organizmu zjadacza kreskówek do trawienia dóbr kultury trwa długie lata, a bez niej wernisaże są jedynie zakrapianą imprezą towarzyską dla lokalnych notabli i generatorem intratnych zleceń dla zaprzyjaźnionych znajomych. Nie mam nic przeciw wspieraniu rozwoju kultury polegającego na finansowaniu tak „wiedzy o sztuce” jaki i „rozwoju wrażliwości estetycznej” naszej młodzieży oraz fundowaniu szkolnych wyjazdów na okolicznościowe ekspozycje. Natomiast organizowanie w Wieruszowie wystawy malarstwa hiszpańskiego jest chore. Ekonomicznie chore. A tak właśnie postrzegam pomysły w rodzaju „zbudujmy filharmonię” - prorozwojową, dobrospołeczną i oczywiscie dotowaną. Może nasz Janko Muzykant woli słuchać muzyki niż ją tworzyć. Czy spotkamy go w miejskiej bibliotece zasłuchanego w muzyce z hi-endowego zestawu AudioLab, siedzącego w miękkim fotelu ze słuchawkami Yamahy na głowie ? Skądże, biblioteki publicznej nie stać spełnianie zachcianek tych brudnych Jasiów , a w dodatku płyty są jeszcze droższe niż toner do kopiarki, droższe nawet od książek. Dziś Jasio jeździ słuchać do sklepu muzycznego we Wrocławiu, a w zamian pomaga przy sprzątaniu lokalu. Sklep jest prywatny, a bilet na kangurka funduje mu ciocia. Ciocia też jest prywatna, więc Jasio co piątek myje jej auto. Jasio był też na tej wystawie w Muzeum Narodowym. Wystawę zorganizował bank Santander ku własnej chwale, ale już bilet wstępu Jasiu opłacił własnym kieszonkowym. Jasiu chodzi do szkoły, więc dostał zniżkę. Doprecyzuję: zniżkę od Banku, nie od Szkoły. Jaką więc radę ma Pani dla Jasia Audiofila, który słuchanie muzyki przeżywa jeszcze bardziej, niż Janko Muzykant jej tworzenie? Tylko nie Filharmonia Miejska, by sobie jeden grał a drugi słuchał. Proszę o jakiś tańszy pomysł. Niechby się ten pomysł nawet nazywał „Projekt X” bo trendy i europejsko - byle miał sens ekonomiczny. Darmowa Filharmonia nie generuje miejsc pracy – ona je pożera a pracowników deprawuje.

Pani uwaga o kiszeniu się we własnym sosie jest niezwykle trafna. Czy w mieście naszym pojawiają się (z inicjatywy tegoż miasta ) reklamy lub plakaty anonsujące wydarzenia kulturalne w miastach sąsiednich, w ich salach koncertowych, kinach, a nawet (o,zgrozo) restauracjach? Jasiu bilet szkolny kupi i sobie dojedzie. Tak, w tych knajpach czasem grają naprawdę dobry jazz. Grają rasowe bigbandy przyjezdne, grają trębacze amatorzy z OSP , grają dzieciaki ze szkół muzycznych. No, ale cóż z tego, skoro to Kępno, Ostrzeszów, Praszka czy Kluczbork i nic z tego nie skapnie naszym miejskim działaczom kultury. Dlaczego mieliby promować Obcych. To jest Wieruszów, województwo UĆ ! Dla dobra i przyjemności obywateli mieliby to robić za frajer ? Nigdy w życiu. Tak więc z własnej inicjatywy a dla dobra i chwały miasta osobiście podejmę starania, by III wojna rozpoczeła się od bombardowania Wieruszowa. Trafimy do historii a Wieluń niech nam zazdrości. Bedziemy się promować wedle utartego schematu, za pieniądze z miejskiej kasy, złotoustą mową naszych animatorów. Coś przekręciłam.. to nie są animatorzy kultury a jej zabójcy.

Etatowi. Czyli po prostu płatni mordercy.

To pisałem ja, Sancho Pansa, głąb i prostak, rozum i rozsądek Pana Swego

ps. Kultura Powiatowa, Dulcynea nasza, co nikt jej nie widział, piękna jest niepomiernie a opowieści o Niej słodkie. Kto inkszej mniema, nich czoła stawi na ubitej ziemi Panu Don Kichote i jego kopi. Ja tam się nie mieszam, bo kopię mam cienką, z Xeroxa.

(dane do wiadomości redakcji)

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę