Para lesbijska, ateista, Syryjczyk, niewidoma – to niektóre osoby, które we wtorek w Sokolnikach zamieniły się w żywe książki, w ramach pierwszej w regionie „Żywej biblioteki”. Mieszkańcy bardzo często mogli zadawać niełatwe i nurtujące pytania. – Ten pomysł narodził się w roku 2000 w Danii – opowiada jedna z organizatorek Beata Waniek, dyrektor GBP w Sokolnikach. – Inicjatywa wyszła od młodych ludzi, którzy podczas jednego z koncertów zorganizowali żywą bibliotekę. Chodziło o to, żeby przeciwdziałać dyskryminacji oraz móc przełamywać bariery. W Polsce pierwsza taka biblioteka pojawiła się w 2007 r. we Wrocławiu, od tego czasu rozprzestrzenia się po całym kraju.
Nie było łatwo, ale udało się. Żywa biblioteka w Sokolnikach stała się prawdziwym miejscem do dyskusji na często trudne, ale bardzo istotne tematy. – Jesteśmy na krańcu województwa i daleko od dużych miejscowości – uzmysławia Zofia Siwik, dyrektor GOKSiT. – Beata poczyniła wiele telefonów, aby zaprosić te osoby. Część książek mamy ze swojego terenu. Cieszymy się, że chciały wziąć udział w tym przedsięwzięciu, a jest to trudne wyzwanie.
Co o projekcie oraz o swoim życiu mówią żywe książki? Jak na inicjatywę zareagowali mieszkańcy? Koniecznie posłuchajcie reportażu!