Jasiu zawędrował do Galewic

Kilka słów o włóczykiju i filantropie – Bogdanie.
2012-11-06 19:52

Dusza, nie człowiek! – to stwierdzenie chyba najdobitniej opisuje mieszkańca Galewic, Bogdana Prędkiego. Dlaczego? Od kilku lat sympatyk jazdy na rowerze ( bo znamy go głównie z jego dalekich eskapad w samotności) zamienia się 6 grudnia w Mikołaja. Gdy zbliża się świąteczny miesiąc, Prędki odwiedza urzędy oraz firmy, prosząc o przekazanie podarunku. Zebrane dary - z pełną radością-  rozdaje pacjentom wieruszowskiego szpitala. Tak od lat. Jakiś czas temu Bogdan przyjął pod swój dach kolegę. We wtorek zapukaliśmy do drzwi domu nieco oddalonego od centrum wsi z myślą, że będziemy pisać o pasji rowerowej. A proszę wierzyć jest na czym łamać pióro. Do mieszkańca Galewic trafiliśmy sami. Nikt nas nie namawiał. BROŃ BOŻE - nie są to sugestie bohaterów.

Wchodzimy do kuchni. Trafiliśmy na obiad. Za stołem siedzi Bogdan, Marcin  oraz … Jasiu Wędrowniczek. Pod dachem mieszkańca Galewic znalazła się kolejna osoba. 79-letni „obywatel świata” od 15 lat wiedzie wędrowne życie. Nie ma domu, rodzina o nim zapomniała,  nie ma stałej pracy. Żyje z dnia na dzień. Wędrowniczek przez ten okres odwiedził 14 schronisk oraz kilka noclegowni. Ciepłego miejsca – za każdym razem- szuka wraz z pierwszymi symptomami zimy. Na wiosnę opuszcza swój kąt podążając dalej w Polskę. Był w Warszawie, Wrocławiu, Bydgoszczy, Szczecinie. Nieraz żegnał dzień w środku lasu. Czasem, gdzieś przy szosie budziły go pierwsze promienie słońca. – Robiłem wszystko to, co tylko mi ktoś polecił. Rąbałem drewno,  pracowałem jako gospodarz. Nieobca mi praca na fermie. Pracowałem w rolnictwie, trochę jako stolarz – wylicza 79-latek.   

Wędrowniczek nie domaga się  zbyt wysokiej zapłaty. Za swoją pracę oczekuje dachu nad głową oraz czegoś na ruszt. Jasiu nie pije. Czasem – gdy pozwala mu na to portfel – kupi  sobie paczkę papierosów. U jednego gospodarza jest miesiąc, u innego trzy. Najdłużej zasiedział się u kogoś prawie pół roku!  – W Galewicach czuję się jak nowonarodzony. Nie jest mi zimno, mam miłe towarzystwo, nie narzekam na głód. Dzisiaj układałem z chłopakami  słomę, wczoraj z kolei byliśmy na grzybach. Staram się  robić to, co robią moi chlebodawcy – tłumaczy Wędrowniczek. Od jakiegoś czasu gość Galewic odczuwa potrzebę zagnieżdżenia się gdzieś na dłużej. – Mam swoje lata. Chcę w  spokoju czekać na swoje dni – uważa.

79-latek w Galewicach znalazł się zupełnie przypadkowo. Wcześniej był kilka dni w okolicach Lututowa. Do naszego powiatu przywiózł go kierowca „na stopa”. Mieszkanie zaproponował mu Bogdan.  Jak długo Wędrowniczek będzie u nas? Tego nie wie nikt. W jego rodzinnej gminie przezwali go Włóczykijem.

Bogdan Prędki po raz kolejny zaczyna zbierać dary na mikołajki. W ostatnim czasie przygarnął kilka błąkających się kotów.

PATRYK HODERA

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę