Nietypową interwencję na terenie gminy Galewice podejmowali w sobotę funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji. Zgłoszenie dotyczyło szkody, do której mógł doprowadzić paralotniarz bądź motolotniarz. Ubita musiała zostać jałówka.
40-letni mieszkaniec pogranicza Osowej oraz Niwisk zgłosił, że motolotniarz spłoszył mu jałówkę. Wystraszone zwierzę, po uderzeniu w przeszkodę, doznało poważnych urazów ciała, dlatego musiało zostać ubite oraz zutylizowane. Do chwili obecnej nie wiadomo kto lata w tej okolicy. Jeszcze kilka lat temu często nad naszymi głowami unosił się mieszkaniec Galewic Łukasz Wilk, jednak w chwili zdarzenia nie było go w ogóle na miejscu, a sprzętu do latania nie ruszał od dwóch lat.
Niektórzy z mieszkańców przyznają, że faktycznie sami byli świadkami, że ktoś lata blisko dachów ich domów. Paralotniarz bądź motolotniarz unosił się m.in. bardzo nisko nad drogą powiatową a także... rzucał z wysokości cukierki dzieciom, choć to akurat było miłe i niecodzienne zjawisko.
Póki co policja odpuściła poszukiwania asa przestworzy, choć niewykluczone, że do tego powróci, gdy wpłynie oficjalne zawiadomienie dotyczące szkody na mieniu.