Gdybym została burmistrzem...

Rozmowa z Iwoną Kaźmierską-Małyska
2014-07-22 23:05

- Jestem uczciwa, potrafię słuchać ludzi i liczę się z ich zdaniem, a przede wszystkim brzydzę się układami – mówi Iwona Kaźmierska - Małyska, mieszkanka Mieleszynka która do tej pory jako jedyna oficjalnie potwierdza zamiar ubiegania się o fotel burmistrza Wieruszowa. Na rozmowę zaprasza Patryk Hodera.

Dlaczego zdecydowała się pani na start w wyborach? To nie pierwsze starania o wpływ na władzę. Wcześniej chciała pani zostać posłem i radną wojewódzką.

To prawda, choć w odwrotnej kolejności. Ważne, że każda z tych prób czegoś mnie nauczyła. Nie da się jednak tego porównać z kandydowaniem na urząd burmistrza. Decyzję podjęłam już wiele miesięcy temu obserwując to, co dzieje się z naszą gminą.

Co obecnie może Iwona Kaźmierska-Małyska zaproponować mieszkańcom gminy Wieruszów?

Przede wszystkim działanie wyłącznie dla dobra mieszkańców i gminy Wieruszów poprzez odpowiedzialne i transparentne podejmowanie decyzji.

Wspominała pani o tym, że brakuje nam odwagi. Co jest tego przyczyną?

To nie do końca tak. Odnoszę wrażenie, potwierdzane zresztą w rozmowach z mieszkańcami, że chcieliby zmian, ale jak proponuję, żeby kandydowali np. do rady gminy, to często spotykam się z murem. Nie mogę mieć jednak pretensji do osób, które nie mając gwarancji, że wygram działają zachowawczo. Wiem natomiast, że w demokratycznym kraju nie powinno być tak, że w obawie o przyszłość bliskich rezygnujemy z działania dla dobra lokalnej społeczności.

Wszyscy przed wyborami obiecują wiele, gorzej już z realizacją wszystkich zobowiązań. Co w tej chwili może nam pani zagwarantować?

Jedynie to, co powiedziałam wcześniej, że będę działała dla dobra mieszkańców i gminy Wieruszów. Natomiast, tak jak pan powiedział, podczas kampanii wyborczej zapewne nasłuchamy się kolejnych obietnic, ale to mieszkańcy muszą zdecydować, czy wierzyć w to, że kandydat chce je spełnić, czy tylko mówi, że chce.

Jeszcze do niedawna zasiadała pani w Zarządzie fundacji "Wiktoria". Dlaczego postanowiliście zakończyć swoją działalność? Dlaczego zrezygnowała pani z funkcji prezesa?

Zrezygnowałam ponad półtora roku temu po tym, jak próbowano przekonać społeczeństwo, że fundacja jest dla mnie narzędziem do wygrania wyborów. Szkoda, że tak się stało, bo wiele udało się zrobić, a był to dopiero zarys naszych możliwości.

Dlaczego warto postawić na Kaźmierską-Małyskę?

Bo jestem uczciwa, potrafię słuchać ludzi i liczę się z ich zdaniem, a przede wszystkim brzydzę się układami.

Jakim może pochwalić się pani wykształceniem i doświadczeniem. Czy nie obce są pani działania lokalnych samorządów?

Posiadam tytuł magistra w specjalności pedagogika w zakresie edukacji dorosłych, chociaż nigdy nie pracowałam w tym zawodzie.  Moje doświadczenie zawodowe, to przede wszystkim wieloletnie kierowanie ośrodkami wypoczynkowymi, co – z perspektywy czasu – było wielkim wyzwaniem dla dwudziestokilkuletniej kobiety. Później pracowałam w Urzędzie Marszałkowskim w Łodzi zaczynając od stanowiska inspektora, a kończąc na stanowisku zastępcy dyrektora Kancelarii Marszałka, kiedy to złożyłam rezygnację, wybierając jako miejsce do życia gminę Wieruszów. I właśnie ta ostatnia praca pozwoliła mi poznać zasady działania samorządu nie tylko wojewódzkiego, ale też powiatowego i gminnego. Przeprowadzając się tutaj nie myślałam o takiej działalności, ale szybko zorientowałam się, że mogę podzielić się posiadaną wiedzą i doświadczeniem.

Czy wie pani jak aplikować o środki zewnętrze?

Tak, wiem jak pisać projekty i mam w tym zakresie pewne doświadczenie. Ale co ważniejsze, wiem gdzie szukać informacji i jak z nich korzystać, a także potrafię się nimi dzielić. To co zaskoczyło mnie na początku, to brak komunikacji i wymiany doświadczeń między ludźmi mającymi podobne cele i problemy.

W jakim kierunku powinien rozwijać się Wieruszów? Co jest dobrą a co złą stroną tego miejsca?

Przede wszystkim powinien się rozwijać! Oczywiście rozwój, to także nowe chodniki i drogi, ale to nie zatrzyma ludzi i nie przysporzy im miejsc pracy. Jak tylko tutaj przyjechałam powiedziałam, że powinniśmy starać się o wcielenie gruntów do Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej jeszcze przed budową S8, by otworzyć się na nowych przedsiębiorców. Zaproponowałam też stworzenie Izby Gospodarczej, która w tamtych latach mogła pomóc mikro, średnim i małym przedsiębiorstwom aplikować o środki unijne, wówczas jeszcze bezzwrotne. Tak najogólniej, to dobrą stroną jest położenie i walory turystyczne, które nie są w mojej ocenie w pełni wykorzystywane. Mocną stroną są też ludzie, którzy jak pokazuje życie potrafią się zorganizować w komitety i walcząc o swoje racje stanąć naprzeciw władzy. Słaba strona, to na pewno brak nowych miejsc pracy i brak oferty dla młodzieży.

Jak ocenia pani obecne rządy: Radę Miejską oraz burmistrza Wieruszowa. Jak ocenia pani realizowane inwestycje?

Jeżeli pod pojęciem inwestycje rozumie pan, lakonicznie mówiąc roboty drogowo-budowlane, to uważam, że byłyby realizowane niezależnie od tego czy w radzie i w fotelu burmistrza zasiada X czy Y. Szkoda natomiast, że te na które ludzie czekają realizuje się dopiero pod koniec kadencji.

Co sądzi pani o kampanii za publiczne pieniądze? Nie ma weekendu, w którym włodarz Wieruszowa nie wręczałby pucharu ze swoim nazwiskiem. Czy to norma?

Myślę, że pan burmistrz nie nazywa tego kampanią, a jedynie wspieraniem działań społeczeństwa. Nie przypominam sobie jednak, by w poprzednich latach był aż tak aktywny i hojny. Ocenę pozostawiam mieszkańcom.

Starając się o fotel burmistrza należy zaproponować kandydatów do Rady Miejskiej. Chce pani budować obywatelski komitet, czy związać się z jakimś ugrupowaniem politycznym?

Będzie to komitet obywatelski, a kandydatami do Rady Miejskiej będą osoby, które chcą działać na rzecz gminy dla idei, bez względu na poglądy polityczne. Gorąco zapraszam do współpracy wszystkich, którzy jeszcze wierzą, że gmina Wieruszów ma szansę zmienić się na lepsze.

Zawsze przed wyborami mieszkańcy oczekują od kandydatów tego, by starali się ściągać do miejscowości inwestorów. Ostatnio raczej ten temat odbija się czkawką. Czy można to jakoś zmienić?

To zawsze jest trudny temat, ale tak jak w życiu komunikacja i jawne działanie sprzyja porozumieniu, a niedopowiedzenia i narzucanie swoich racji wywołują nieporozumienia i potęgują wrogość.

Jeżeli byłaby taka możliwość, jak mogłaby pani przekonać do siebie swoich przeciwników?

Nie chodzi o to, żeby na siłę kogoś przekonywać. Dla wielu osób jestem tylko jedną z kilku kandydatów, którzy „coś mówią”, a co zrobią okaże się po wyborach. Mogę tylko powiedzieć, że to co mówię i robię jest szczere i niejednokrotnie przekonałam się, że dobro dane wraca podwójnie.

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę