Czy wciąż będziemy się truć?

WIOŚ na sesji Rady Powiatu
2015-11-27 18:17

Czy powiat wieruszowski doczeka się stacji monitorującej poziom zanieczyszczeń? Problem stanu lokalnego środowiska jest poruszany od dawien dawna, ale niestety wciąż kończy się wyłącznie na rozmowach i kolejnych obietnicach. Czy tym razem będzie inaczej?

Wyziewy z zakładowych i przydomowych kominów, palenie w piecach czym popadnie oraz wciąż niska świadomość o degradacji najbliższego otoczenia – oto jedne z głównych kwestii poruszanych przy okazji wizyty na sesji Rady Powiatu Antoniny Wojtczak, kierownika sieradzkiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi. Jak więc było w ostatnim roku? – Ten temat drastycznie się nie zmienia. Na przestrzeni ostatnich lat widać, że ta sytuacja powoli idzie ku dobremu. Mamy rozbudowaną sieć wodociągową, wytwarzamy większą ilość ścieków i konieczna była budowa oczyszczalni. Ten temat mamy już prawie zrealizowany, bo do tego jest jeszcze potrzebna rozbudowana sieć kanalizacyjna. Drugą, bardzo zresztą istotną bolączką, jest wytwarzanie dużej ilości spalin, które nie są oczyszczane. Niskie emitory przy takiej pogodzie jak dzisiejsza powodują, że zanieczyszczenia unoszą się nisko i są uciążliwe dla ludzi. Duże zakłady pracy, które mają instalację do oczyszczania powietrza mają łatwiej, wiedzą co robić, prowadzą automonitoring. Kolejnym zagrożeniem jest coraz większy hałas na drogach. Mamy coraz więcej samochodów, a jakość dróg pozostawia wiele do życzenia.

Rzeczywiste badanie czy matematyka?

Podczas sesji radni kolejny raz dopytywali się o urządzenie monitorujące stan powietrza, które już na stałe zagościłoby w Wieruszowie. Co na to przedstawicielka sieradzkiej delegatury WIOŚ? – Bardzo nam zależy, aby nie tylko na podstawie modelu matematycznego przewidywać  jakie tutaj było stężenie zanieczyszczeń, ale także  by mieć tutaj aparat, który przez 24 godziny na dobę przez cały rok pokazywałby faktyczny stan – odpowiada Wojtczak.  - Prosiłam aby jeszcze raz, bo już wcześniej taka interwencja była, starosta i zarząd zwrócili się do wojewódzkiego inspektora z prośbą o lokalizację takiego urządzenia.

Stanem powietrza w Wieruszowie i okolicach są zaniepokojeni mieszkańcy. Świadczy o tym chociażby zainteresowanie tematem podczas składanych propozycji w ramach budżetu obywatelskiego gminy. Dwie osoby  zaproponowały podobne rozwiązania, dzięki którym stale można by badać powietrze i na podstawie tych obserwacji opracowywać raporty zagrożeń z przekroczeń dopuszczalnych ilości związków. Pomysły zostały odrzucone przez komisję weryfikacyjną, bo gmina tłumaczyła się, że nie jest to zadaniem własnym, a tylko na takie można wydatkować pieniądze. Samorząd jednocześnie zwrócił się do WIOŚ o przedstawienie wyników najnowszych pomiarów. Okazuje się, że w 2014 r. na terenie powiatu stwierdzono występowanie obszaru przekroczenia poziomu docelowego benzo(a)piranu w pyle PM10 (głównie w Wieruszowie oraz na obszarach przygranicznych) oraz poziomu dopuszczalnego pyłu PM10 (wartość 24 – godzinna na niewielkim obszarze w centrum miasta). Jednocześnie WIOŚ wyjaśnił, że w porównaniu z innymi gminami w województwie obszar przekroczeń poziomu dopuszczanego PM10 jest „bardzo mały”.

Instytucja zajmująca się ochroną środowiska odpowiedziała także  na prośby o zakup urządzenia monitorującego. – Obecnie WIOŚ nie posiada środków na zakup pobornika pyłu PM10 na potrzeby jego posadowienia w Wieruszowie. Jednakże gdyby pojawiły się zewnętrzne źródła finansowania, wtedy byłoby możliwe uruchomienie stacji pomiarowej w Wieruszowie. Ze swojej strony możemy zobowiązać się do wyznaczenia przez pracowników propozycji lokalizacji stacji na terenie miasta, przy współudziale przedstawicieli urzędu – czytamy w odpowiedzi.

Były pikniki i badania. I co z tego?

Dodajmy, że powiat wieruszowski, o czym szeroko pisaliśmy w poprzednich miesiącach, zajął pierwsze miejsce w Polsce w zachorowalności na przypadłości związane z układem krążenia. Co prawda powiat pozyskał ponad 2 mln zł na zabawy, pikniki zdrowotne i badania profilaktyczne mieszkańców, ale nikt do tej pory nie wpadł na pomysł, jak skutecznie zatrzymać tendencję. Podczas sesji poinformowano, że starostwo wznowi edukację mieszkańców w zakresie  uzmysławiania, jak szkodliwe jest spalanie odpadów w piecach węglowych. – Mieszkańcy wiedzą co to znaczy ekologiczne spalanie. Gdybym zarabiała miesięcznie o 1000 zł więcej, to opalałbym dom czystym węglem, a tak jestem zmuszona dokładać do pieca odpady i śmieci.  To wina państwa, nie ludzi – uważa jedna z naszych czytelniczek. A takich osób jest znacznie więcej.

Patryk Hodera

 

Ocena wioś 2014 r. w powiecie wieruszowskim

Galeria

Komentarze

Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka.
Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: https://www.facebook.com/policies
Właściciel i wydawca portalu tugazeta.pl nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy.
Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu facebook.com
Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę